Jeszcze o Niepokalanej z Lourdes i św. ojcu Maksymilianie Kolbe.
(…)W 1917 r. zachorował poważnie na gruźlicę płuc. Jednak choroba
została zaleczona, a sam Święty uważał, że Matka Boża roztacza nad nim
szczególną opiekę. Przed wyjazdem na misje na Daleki Wschód Święty odbył
pielgrzymkę do Lourdes. W jego pamiętniku z 1930 r. czytamy: „30 I
Czwartek – Lourdes. Tramwajem 13 do Groty – Msza św. w krypcie przed
bocznym ołtarzem – wpisanie do księgi – do Groty; tu miło, deszcz pada
wciąż. – Kule świadczą o łaskach udzielonych, a świeca o prośbach
zanoszonych […] – cząstka różańca – smutno potem, jak często – wychodzę,
deszcz – nie ma gdzie głowy skłonić – przychodzę do „Bureaux”, ale
zamiast doktorów zastaję okienka na Msze święte, prenumerata tygodnika –
zaprenumerowałem […] – smutno tymczasem, biura zamykają, bo dwunasta,
więc znowu głodny pod deszcz. Gdzie wstąpić? Jadę tramwajem na stację
dowiedzieć się o pociąg: 14.29 ekspres do Bordeaux i trzecia rano w
Paryżu – wracam pożegnać Mamusię jakoś ochoczo i wesoło się robi i
zarazem myśl, że na misjach często przyjdzie przygnębienie, ale i to
potrzebne, bo czegóż ja chcę, czy pociech? […] – Wesoło wracam, napiłem
się cudownej wody, palec pod strumień podstawiłem, pożegnałem Mamusię, w
duchu poleciłem wszystkich i wszystko, pocałowałem świętą skałę i do
widzenia, Mamusiu; nieco pocztówek i tramwajem na stację […]. Pociąg
rusza – zaczynam pisać, patrzę, aż tu przed samą Grotą z drugiej strony
Gawy pociąg mnie niesie; przerywam pisanie i – jak długo jeszcze Grotę i
bazylikę widać – rozmawiam z Mamusią, że cały jestem Jej i duszą, i
ciałem. Tymczasem Gawa, wśród której wód i wody z cudownego źródła
płyną, aż dotąd towarzyszyła jak wysłaniec Niepokalanej na pożegnanie,
teraz i ona się pożegnała. – Jakaż czułość Niepokalanej! Gdybym nie
jechał na Bordeaux, nie miałbym tych pociech. – Gdy to piszę, jeszcze
żegnają mnie góry, które w swych objęciach piastują tę błogosławioną
okolicę i pobielonymi od śniegu szczytami ślą ostatnie pożegnanie […].
Cześć Niepokalanej. Nie spodziewałem się takiego pożegnania, gdym
zmoczony, trapiony zmęczeniem, smutnie pod razami kropel deszczu od
Groty odchodził. – Ale tak było lepiej. – Jak Niepokalana sobie życzy. –
(Aha, gdym tak smutny na stację jechał, przychodzi mi na myśl: „Czego
ty właściwie chcesz? Mszę św. odprawiłeś w bazylice, u Groty byłeś, więc
możesz wracać, ale to tak zimno w duszy wtedy było)”. Ten pobyt w
Lourdes, to osobiste spotkanie syna z Matką.
Warto dodać, że w Pamiętniku Święty prawie co roku odnotowuje datę 11
lutego. Zawsze w tym dniu dzieje się coś szczególnego lub Święty czyni
coś dla powiększenia chwały Niepokalanej.
Sam Święty uczynił datę 11 lutego bardzo ważną dla Rycerstwa
Niepokalanej. W tym dniu głosił konferencje do braci i pisał artykuły o
tym, jak lepiej czcić Niepokalaną. W przedwojennym „Rycerzu
Niepokalanej” często można znaleźć, nie tylko artykuły opisujące
objawienie się Matki Bożej w Lourdes, ale również bieżące wiadomości
oraz opisy cudów. O samej wizjonerce, św. Bernadecie, pisze ponad 20
razy i ukazuje ją jako przykład do naśladowania dla współczesnego
chrześcijanina.
Niech ten dzień będzie dla każdego rycerza Niepokalanej dniem
odnowienia swego całkowitego oddania się Maryi i bezgranicznej służby
dla Niej.
Źródło:
http://www.niepokalanow.pl/mi-news/maksymilian-i-lourdes/
(…)W 1917 r. zachorował poważnie na gruźlicę płuc. Jednak choroba została zaleczona, a sam Święty uważał, że Matka Boża roztacza nad nim szczególną opiekę. Przed wyjazdem na misje na Daleki Wschód Święty odbył pielgrzymkę do Lourdes. W jego pamiętniku z 1930 r. czytamy: „30 I Czwartek – Lourdes. Tramwajem 13 do Groty – Msza św. w krypcie przed bocznym ołtarzem – wpisanie do księgi – do Groty; tu miło, deszcz pada wciąż. – Kule świadczą o łaskach udzielonych, a świeca o prośbach zanoszonych […] – cząstka różańca – smutno potem, jak często – wychodzę, deszcz – nie ma gdzie głowy skłonić – przychodzę do „Bureaux”, ale zamiast doktorów zastaję okienka na Msze święte, prenumerata tygodnika – zaprenumerowałem […] – smutno tymczasem, biura zamykają, bo dwunasta, więc znowu głodny pod deszcz. Gdzie wstąpić? Jadę tramwajem na stację dowiedzieć się o pociąg: 14.29 ekspres do Bordeaux i trzecia rano w Paryżu – wracam pożegnać Mamusię jakoś ochoczo i wesoło się robi i zarazem myśl, że na misjach często przyjdzie przygnębienie, ale i to potrzebne, bo czegóż ja chcę, czy pociech? […] – Wesoło wracam, napiłem się cudownej wody, palec pod strumień podstawiłem, pożegnałem Mamusię, w duchu poleciłem wszystkich i wszystko, pocałowałem świętą skałę i do widzenia, Mamusiu; nieco pocztówek i tramwajem na stację […]. Pociąg rusza – zaczynam pisać, patrzę, aż tu przed samą Grotą z drugiej strony Gawy pociąg mnie niesie; przerywam pisanie i – jak długo jeszcze Grotę i bazylikę widać – rozmawiam z Mamusią, że cały jestem Jej i duszą, i ciałem. Tymczasem Gawa, wśród której wód i wody z cudownego źródła płyną, aż dotąd towarzyszyła jak wysłaniec Niepokalanej na pożegnanie, teraz i ona się pożegnała. – Jakaż czułość Niepokalanej! Gdybym nie jechał na Bordeaux, nie miałbym tych pociech. – Gdy to piszę, jeszcze żegnają mnie góry, które w swych objęciach piastują tę błogosławioną okolicę i pobielonymi od śniegu szczytami ślą ostatnie pożegnanie […]. Cześć Niepokalanej. Nie spodziewałem się takiego pożegnania, gdym zmoczony, trapiony zmęczeniem, smutnie pod razami kropel deszczu od Groty odchodził. – Ale tak było lepiej. – Jak Niepokalana sobie życzy. – (Aha, gdym tak smutny na stację jechał, przychodzi mi na myśl: „Czego ty właściwie chcesz? Mszę św. odprawiłeś w bazylice, u Groty byłeś, więc możesz wracać, ale to tak zimno w duszy wtedy było)”. Ten pobyt w Lourdes, to osobiste spotkanie syna z Matką.
Warto dodać, że w Pamiętniku Święty prawie co roku odnotowuje datę 11 lutego. Zawsze w tym dniu dzieje się coś szczególnego lub Święty czyni coś dla powiększenia chwały Niepokalanej.
Sam Święty uczynił datę 11 lutego bardzo ważną dla Rycerstwa Niepokalanej. W tym dniu głosił konferencje do braci i pisał artykuły o tym, jak lepiej czcić Niepokalaną. W przedwojennym „Rycerzu Niepokalanej” często można znaleźć, nie tylko artykuły opisujące objawienie się Matki Bożej w Lourdes, ale również bieżące wiadomości oraz opisy cudów. O samej wizjonerce, św. Bernadecie, pisze ponad 20 razy i ukazuje ją jako przykład do naśladowania dla współczesnego chrześcijanina.
Niech ten dzień będzie dla każdego rycerza Niepokalanej dniem odnowienia swego całkowitego oddania się Maryi i bezgranicznej służby dla Niej.
Źródło:
http://www.niepokalanow.pl/mi-news/maksymilian-i-lourdes/