piątek, 3 kwietnia 2020

Trzecia tajemnica fatimska, ojciec Pio, „Czarny Pająk”. Oto przepowiednie, które się realizują!

Kiedy przed laty papież Jan Paweł II przestrzegał przed wojną z Irakiem, świat patrzył na niego niechętnie. Kiedy nawoływał do wsparcia tzw. Trzeciego Świata – biednych krajów afrykańskich, świat ograniczał się do wysłania tam paru ton żywności i paru kontenerów wątpliwej jakości szczepionek dla afrykańskich dzieci. Tymczasem Janowi Pawłowi II nie tylko o taką pomoc chodziło. Papież przestrzegał wielokrotnie, że Europa musi wspierać Afrykę, musi zapłacić jej za krzywdy kolonizacji. Świat słowa te kompletnie lekceważył.
Biali mieszkańcy Czarnego Kontynentu zaczęli za to płacić już na początku lat 90. To, co działo się i dzieje w RPA, przechodzi ludzkie pojęcie. Podobnie zresztą jest w innych krajach Afryki. Świat, skoncentrowany na Bliskim Wschodzie, zupełnie tego nie dostrzegał i nie dostrzega. A przecież papież Jan Paweł II wiedział. Wiedział nie tylko dlatego, że był wyjątkowo przenikliwym politykiem i dyplomatą, ale także dlatego, że był mistykiem. Jako mistyk widział więcej i wiedział więcej. I nie chodzi tylko o proroczy wiersz Juliusza Słowackiego, zapowiadający właśnie wstąpienie kard. Wojtyły na Piotrowy tron. Informację o tajemniczej wizji Jana Pawła II podał w swojej książce Dotknięcie Boga Stefan Budzyński. Pisze on o dziwnym zdarzeniu, które miało miejsce tuż przed kanonizacją bł. Maksymiliana Kolbego. Oto przechodzący obok papieskiego apartamentu sekretarz Jana Pawła II, ks. Dziwisz miał usłyszeć dobiegający zza drzwi głos papieża. Zdziwiony, bo wiedział, że Jan Paweł II nie ma zwyczaju w samotności głośno się modlić, a nikogo z nim wówczas nie było, wszedł do środka. Podobno usłyszał wówczas słowa papieża: Proszę o miłosierdzie dla Polski. Gdy wszedł do środka, zobaczył, że Jan Paweł II płacze. Zapytany o przyczynę, papież miał odpowiedzieć: Gdybyś widział to, co ja ujrzałem, też byś zapłakał. Ojciec św. Jan Paweł II nigdy tego nie wyjawił, co tamtego dnia zobaczył. Warto odnotować, że wizja ta miała miejsce już po zamachu na życie papieża w 1981 r., a zatem i po tym, jak w rzymskiej klinice Gemelli dochodzący do sił Jan Paweł II zapoznał się z treścią zapieczętowanej trzeciej tajemnicy fatimskiej. Być może papież zobaczył wtedy to, co widziała siostra Łucja z Fatimy? Może usłyszał, co czeka Europę i przez następne lata swego pontyfikatu próbował świat przed spełnieniem tej wizji ocalić. Jeśli tak, to przeżywał największy dramat, jaki może sobie wyobrazić człowiek – wiedział, co będzie i choć robił wszystko, by świat ocalić, nie mógł go przez dążeniem do zagłady zatrzymać.
Tajemnica trzeciej tajemnicy
O trzeciej tajemnicy fatimskiej napisano wiele. Oficjalna jej wersja, podana przez Watykan, mówi o zamordowaniu papieża przez żołnierzy zaraz po tym, jak przejdzie on przez wielkie, zrujnowane miasto, co interpretowano jako następstwo trzeciej wojny światowej. Wersja od lat krążąca w różnych odpisach, wyraźniej opisuje przebieg tej wojny, rozpoczętej od ataku Chin na Rosję. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wydawało się to nieprawdopodobne – komunistyczny Związek Radziecki i komunistyczne Chiny łączył sojusz, który wydawał się nierozerwalny. Jednak wiatry historii zmiotły go całkowicie. Dziś Chiny – największy z „azjatyckich tygrysów”, pretendujące do miana najpotężniejszej gospodarki świata, jakkolwiek to nie zabrzmi – potrzebują przestrzeni życiowej. Pod skorupą wzajemnej życzliwości obu krajów pobrzmiewają już groźne pomruki i wcale nie jest powiedziane, że ten wulkan nie wybuchnie. Zresztą byłoby to nawet na rękę Stanom Zjednoczonym. Zasada „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” nigdzie nie obowiązuje tak bardzo, jak w polityce międzynarodowej. W dodatku jeśli chodzi o trzecią wojnę światową, zapowiada ją nie tylko trzecia tajemnica fatimska czy przerażająca wizja św. ojca Pio. Zarówno wizje wcześniejsze, jak i późniejsze także zapowiadały straszliwe wydarzenia, które albo już miały miejsce, albo dzieją się na naszych oczach. Jedną z nich zostawił po sobie „Czarny Pająk”.
Czarna wizja „Czarnego Pająka”
„Czarny Pająk” to wizjoner, który mógłby konkurować ze słynnym Nostradamusem. Wiemy o nim bardzo mało. Żył w XVI w., prawdopodobnie był bawarskim zakonnikiem. Swoje przepowiednie zapisał na kartach pergaminu opatrzonych rysunkiem czarnego pająka, od którego to rysunku zaczerpnął swój przydomek. Początkowo bardzo popularny, został zapomniany, gdy potępił go Kościół. O „Czarnym Pająku” przypomniano sobie w romantycznym XIX w., kiedy wizje znowu stały się modne. Popularność XVI-wiecznego wizjonera wzrosła, gdy okazało się, że po pierwsze – jego przepowiednie łatwo „odcyfrować”, a po drugie – sprawdziły się one w 100 proc. „Czarny Pająk” przewidział takie wydarzenia, jak powstanie Stanów Zjednoczonych (1776 r.), rewolucję francuską z 1804 r. Potem okazało się, że zakonnik trafnie przewidział także tak nieprawdopodobne wydarzenia jak rewolucja październikowa (1917) i obydwie wojny światowe.
Jak pisał „Czarny Pająk”? Na przykład: po wodzie będzie się ślizgał kwiat, aż wreszcie dobije do bezludnej wyspy. Nietrudno to rozszyfrować. W 1620 r. do dzisiejszego Plymouth w stanie Massachusetts przybył statek „Mayflower”, czyli... „kwiat majowy”, który przywiózł na amerykańską ziemię pierwszych osadników z Europy. Pierwszą i drugą wojnę światową „Czarny Pająk” podsumował słowami „równina pełna krzyży” i „deszcz krwi”. Rewolucję październikową określił mianem „wielkiej pożogi”. Hitlera, Mussoliniego i Stalina opisał jako trzy wygłodniałe wilki zapuszczające się w las świata ze swymi trzema krwawymi hordami. O Hitlerze napisał, że wilcza nora obrócona będzie w kupę gruzów, którą rozetnie miecz. Kupą gruzów został nie tylko Wilczy Szaniec – tajna kwatera Hitlera pod Gierłożą, ale i jego berliński bunkier. Zaś „miecz” zwycięzców na lata całe rozciął Berlin na wschodni i zachodni. Anonimowy zakonnik przewidział także późniejsze wydarzenia, wśród nich zabójstwo prezydenta Kennedy’ego i wybór kard. Wojtyły na papieża.
Jak trzciny na wietrze
Niestety – dla naszych czasów „Czarny Pająk” nie zapowiedział niczego dobrego. Według niego ostatnie lata XX w. mogły być latami „zburzenia Świątyni”, czyli... początkiem upadku Kościoła katolickiego. Jakkolwiek jest to dla Polaków bardzo bolesne, ale ostatnie lata życia papieża Jana Pawła II to był czas, kiedy realna władza nad Kościołem wymykała się cierpiącemu papieżowi z rąk, a wokół Ojca Świętego tworzyły się różne stronnictwa. Papież Benedykt XVI próbował ratować sytuację, ale można odnieść wrażenie, że Kościół wszedł już na „nowoczesną” drogę, którą uosabia papież Franciszek – w pewnych kwestiach nieodchodzący na krok od zasad, na których stoi Kościół, ale w innych – spolegliwy, ugodowy i tak „nowoczesny”, że zraża do siebie część wiernych.
Jednocześnie „Czarny Pająk” zapowiedział przyjście na świat Antychrysta – „czarnego księcia”. Podobno urodził się on w 1966 r., a swoją działalność rozpoczął w 1996 r. Wizjoner zapisał, że zaproponuje on światu: Radujcie się aż do pijaństwa, a będziecie szczęśliwi, kradnijcie, a oddadzą wam część. Na pewno to już świat przerabiał, i to wkrótce po narodzinach Antychrysta. Czyż „pokolenie ’68” nie szukało szczęścia w narkotykach, upijaniu się i swobodzie seksualnej? Czyż słowa zanotowane pięć wieków temu nie brzmią jak obecne hedonistyczne, lewackie programy, które głoszą, że wszystko wolno, nawołują „róbta co chceta”? Czyż na świecie nie obowiązuje dziś hasło „śmierć frajerom”, a bogacenie się kosztem okradania innych nie przynosi sławy zamiast kary?
Zdaniem „Czarnego Pająka” wiedzie to wprost do trzeciej wojny światowej. Będzie to konflikt błyskawiczny „jak spadająca gwiazda”, a zacznie się... na Bliskim Wschodzie. Według części interpretatorów, już miał on miejsce, w latach 1992–1996, kiedy doszło do wojny w Bośni i Hercegowinie – największego w Europie konfliktu od czasu drugiej wojny światowej. Inni twierdzą, że ta wojna dopiero przed nami, a będzie nią... konflikt cywilizacji zachodniej ze światem islamu. Trudno nie zauważyć, że konflikt ten już ma miejsce i nic nie wskazuje na to, by zakończył się pokojem. Niestety, to nie koniec. Czeka nas jeszcze jeden wielki wstrząs. „Czarny Pająk” napisał też, że papież utraci władzę nad Kościołem, w którym otworzą się „tysiącletnie szczeliny”, a jego filary „zegną się jak trzciny na wietrze”. W wyniku tych wszystkich wydarzeń, zdaniem wizjonera, katolicy zostaną rozbici na wiele różnych grup i wspólnot modlitewnych. I mało pocieszające jest, że według „Czarnego Pająka” nawet to wydarzenie nie położy kresu ludzkości. A jaki on będzie? I jaka w tych czasach ostatecznych będzie rola Polski? O tym przeczytacie w „Warszawskiej Gazecie”.
źródło:Polska Niepodległa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

    Ostatni dogmat? Pani Wszystkich Narodów