wtorek, 30 marca 2021

Spójrz, córko moja, Ja poniosłem podwójną śmierć za każde stworzenie, jedną z Miłości, a drugą z Bólu, ponieważ stworzyłem je jako pełnię miłości.

 

Pan Jezus do Luizy Piccarrety:

„Córko moja, w szczególny sposób chciałem przejść konanie w Ogrójcu, po to aby pomóc wszystkim umierającym dobrze umrzeć. Spójrz dobrze, jak Moje Konanie współgra z konaniem chrześcijan: zmęczenie, smutek, trwoga i pot z krwi. Odczuwałem śmierć wszystkich i każdego, jak gdybym naprawdę umarł za każdego z osobna. Poczułem więc w sobie zmęczenie, smutek i trwogę każdego. A swoim zmęczeniem, smutkiem i trwogą udzielałem wszystkim pomocy, pocieszenia oraz nadziei i tym samym, gdy Ja odczuwałem w sobie ich śmierć, oni mogli uzyskać łaskę umierania we Mnie, jakby w jednym tchnieniu z Moim tchnieniem. Ja zaś natychmiast mogłem ich uszczęśliwić swoją Boskością. (Tom 9, 04.07.1910)

Spójrz, córko moja, Ja poniosłem podwójną śmierć za każde stworzenie, jedną z Miłości, a drugą z Bólu, ponieważ stworzyłem je jako pełnię miłości. Nie powinno więc było wypływać z niego nic prócz miłości, tak bardzo że jego miłość i moja miały być w ciągłej relacji. Ale człowiek nie tylko Mnie nie miłował, lecz także, niewdzięczny, obraził Mnie. Ja zaś musiałem wynagrodzić swojemu Boskiemu Ojcu ten brak miłości. I za każdego musiałem przyjąć śmierć z Miłości, a za zniewagi drugą śmierć, śmierć z Bólu.
Ale gdy to mówił, widziałam, że mój Słodki Jezus był jakby płomieniem, który Go trawił i przynosił Mu śmierć za każdego. A co więcej, widziałam, że każda myśl, słowo, ruch, dzieło, krok itp. były wieloma płomieniami, które trawiły Jezusa i Go ożywiały. Następnie Jezus dodał: Czy chciałabyś otrzymać Moje podobieństwo? Czy chciałabyś przyjąć te śmierci z miłości, tak jak przyjęłaś te z bólu?
A ja: Ach, mój Jezu, nie wiem, co mi się stało. Odczuwam nadal wielki niesmak z powodu tego, że się zgodziłam na te z bólu. Jak więc mogłabym przyjąć te z miłości, które wydają się surowsze? Drżę na samą myśl o tym. Moja biedna natura coraz bardziej się unicestwia i wyniszcza. Pomóż mi i daj mi siłę, bo czuję, że nie mogę dalej tak ciągnąć.
A Jezus, pełen dobroci: Już zadecydowano – dodał – moja biedna córko, odwagi, nie lękaj się ani się nie dręcz niesmakiem, który odczuwasz. A co więcej, aby cię uspokoić, mówię ci, że to także jest Moim podobieństwem.
Musisz wiedzieć, że nawet Moje Człowieczeństwo, choć było Święte i bardzo pragnęło cierpieć, odczuwało ten niesmak. Ale to nie był Mój własny niesmak. Był to wszelki niesmak, który ​​odczuwały stworzenia, gdy czyniły dobro lub przyjmowały cierpienie, na jakie zasługiwały. Ja zaś musiałem znosić ten ból, który Mnie dręczył nie mało, aby przekazać im skłonność do czynienia dobra i złagodzić ich cierpienie. W Ogrójcu zawołałem więc do Ojca: „Jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten kielich”. Czy sądzisz, że byłem sobą? Ach, nie, jesteś w błędzie. Pragnąłem cierpienia aż do szaleństwa. Pragnąłem śmierci, aby dać życie swoim dzieciom. Było to wołanie całej ludzkiej rodziny, które się odbijało echem w Moim Człowieczeństwie. A Ja, wołając razem z nimi, by dać im siłę, powtarzałem trzykrotnie: „Jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten kielich”. Przemawiałem w imieniu wszystkich, jak gdyby byli moją własnością, ale czułem się przytłoczony. Niesmak więc, który odczuwasz, nie jest twoim. Jest on Moim echem. Gdyby był twoim, Ja bym się wycofał. Dlatego, córko moja, pragnąc zrodzić z siebie swój drugi wizerunek, chcę, abyś to przyjęła, i Sam pragnę naznaczyć w twojej woli, powiększonej i wyniszczonej w Mojej, te Moje śmierci, śmierci z Miłości.” (Tom 14, 28.07.1922)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Święci i walka duchowa: Św. Dominik, Bł. Alan de la Roche i nabożeństwo do Najświętszego Różańca

  Święci i walka duchowa: Św. Dominik, Bł. Alan de la Roche i nabożeństwo do Najświętszego Różańca Fragment: „Przedziwna tajemnica Najświęts...