wtorek, 21 lutego 2023

Wiedz, że w ostatnim dniu sądu, gdy Słowo, Syn Mój przyjdzie w boskim Majestacie, aby oskarżyć świat boską mocą

 Z rozważań/pouczeń Pana Jezusa dot. śmierci i życia z cz. 2 Księgi II/85 „Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty:
http://www.objawienia.pl/valtorta/valt/v-02-085.html
… «Człowiek popada w błąd, kiedy rozmyśla nad życiem i śmiercią i kiedy posługuje się tymi dwoma pojęciami. Nazywa “życiem” czas, gdy – zrodzony przez matkę – zaczyna oddychać, odżywiać się, poruszać, myśleć, działać. “Śmiercią” nazywa chwilę, w której przestaje oddychać, jeść, poruszać się, myśleć, pracować i kiedy zamienia się w zwłoki – zimne i niewrażliwe, gotowe do złożenia w łonie grobu. A to nie jest dokładnie tak. Pragnę dać wam zrozumieć, czym jest “życie”, wskazać dzieła właściwe dla życia.
Życie nie jest [samym tylko] istnieniem. Istnienie nie musi być życiem. Ta becząca owieczka – przywiązana do drzewa, tam dalej – również istnieje, ale nie ma życia, o którym mówię. Życie, o którym mówię, nie zaczyna się wraz z istnieniem [cielesnym] i nie kończy się równocześnie ze [śmiercią] ciała. Życie, o którym mówię, nie ma początku w łonie matki: zaczyna się, kiedy w Myśli Bożej rodzi się stworzona dusza, by zamieszkać w ciele. [Nadprzyrodzone życie duszy] ginie, gdy je zabija grzech.
Najpierw człowiek jest tylko nasieniem, które się rozwija, zasiewem ciała. Na samym początku to jakby tylko formujące się zwierzę, kiełek, [który bez duszy] nie różniłby się od embrionu zwierzęcego – na przykład od tego, który teraz wzrasta w łonie tamtej owieczki. Ale od chwili kiedy w to ludzkie poczęcie wniknęła część bezcielesna – najpotężniejsza jednak w swej bezcielesności, zdolna wznosić [ciało] na wyższy poziom – oto wtedy ten niby zwierzęcy kiełek istnieje nie tylko z biciem [cielesnego] serca, ale “żyje” według Myśli Stworzyciela i jest człowiekiem stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, jest dzieckiem Boga, przyszłym mieszkańcem Nieba. Zamieszka tam jednak, jeśli życie [nadprzyrodzone] będzie [w nim] trwało. Człowiek bowiem może istnieć i – przy zachowanym wyglądzie ludzkim – nie być już człowiekiem, lecz grobem, w którym życie [nadprzyrodzone] się rozpada.
Dlatego też mówię: “Życie nie zaczyna się wraz z zaistnieniem [ciała] i nie kończy się, kiedy ono ginie.” Życie zaczyna się przed narodzeniem. Życie nie ma już końca, gdyż dusza nie umiera, to znaczy nie unicestwia się. [Jeśli umiera, to] umiera tylko dla swego przeznaczenia, którym jest Niebo, a żyje dla swej kary. Umiera dla tego szczęśliwego losu, gdy umiera dla Łaski. Życie to – dotknięte gangreną śmierci swego przeznaczenia – trwa przez wieki potępienia i udręk. Zachowane zaś życie [nadprzyrodzone] osiąga [po śmierci] swą pełnię, staje się wieczne, doskonałe i szczęśliwe jak jego Stwórca.
Czy mamy obowiązki wobec życia? Tak. Ono jest darem Bożym. Należy używać i zachowywać troskliwie każdy dar Boży, bo to rzecz tak święta jak jej Dawca. Czy poniewieralibyście podarunkiem króla? Nie. On przekazuje spadkobiercom i dziedzicom spadkobierców jakby chwałę rodziny. Dlaczego więc poniewierać darem Bożym? A jak należy się posługiwać tym darem Bożym i zachowywać go? Jak utrzymać przy życiu rajski kwiat duszy, by zachować go dla Nieba? Jak dojść do “życia” ponad i poza istnieniem?
Co do tego Izrael ma jasne prawa i należy je tylko zachowywać. Izrael (też nowy Izrael Boży/Kościół Katolicki – dop. mój) ma proroków i sprawiedliwych, którzy dają przykład i pouczenie, jak zachowywać prawa. Również teraz Izrael ma swych świętych. Izrael nie może, nie powinien więc się pomylić. Ja widzę jednak plamy w sercach i wszędzie martwe duchy. Mówię więc wam: czyńcie pokutę; otwórzcie wasze dusze na Słowo; wprowadzajcie w czyn niezmienne Prawo. Umacniajcie wyczerpane, obumierające w was “życie”. Jeśli ono jest już martwe, przyjdźcie do Życia Prawdziwego – do Boga. Płaczcie nad waszymi grzechami. Wołajcie: “Litości!” Podnoście się jednak. Nie bądźcie żywymi umarłymi, żebyście nie zostali jutro wydani na wieczne cierpienie. Nie będę do was mówił o innych rzeczach, jak tylko o sposobie odzyskania lub zachowania życia. Ktoś inny powiedział wam: “Czyńcie pokutę. Oczyśćcie się z nieczystego ognia pożądliwości, z błota waszych grzechów.” Ja wam powiadam: biedni przyjaciele, rozważmy wspólnie Prawo. Usłyszmy w nim na nowo ojcowski głos Boga Prawdziwego. A potem prośmy razem Wiecznego mówiąc: “Niech Twoje miłosierdzie zstąpi na nasze serca”.
Teraz trwa ponura zima. Wkrótce będzie wiosna. Martwy duch jest smutniejszy niż ogołocony mrozem las. Ale jeśli pokora, pragnienie, pokuta i wiara przenikną was – jak [słońce przenika] las na wiosnę – życie powróci do was. Wtedy zakwitniecie dla Boga, by przynieść jutro – w dniu jutrzejszym trwającym przez całe wieki – owoc wieczny prawdziwego życia.
Przyjdźcie do Życia! Przestańcie jedynie “istnieć”, a zacznijcie “żyć”. Śmierć wtedy nie będzie “końcem”, lecz początkiem bezmiernej radości, bez znużenia. Śmierć będzie tryumfem tego, co żyje przed ciałem, i tryumfem ciała, które zostanie powołane do zmartwychwstania wiecznego, aby uczestniczyć w tym Życiu. Przyrzekam je w imię Boga Prawdziwego tym wszystkim, którzy będą chcieli życia dla swych dusz, depcząc zmysły i pożądliwości, by cieszyć się wolnością dzieci Bożych.
Idźcie. Każdego dnia o tej samej godzinie będę mówił o odwiecznej prawdzie. Pan niech będzie z wami.»
Ludzie odchodzą powoli z licznymi komentarzami. (w książkce: s. 189-192)


  • Z dyktand Pana Jezusa, zapisanych w książce „Koniec Czasów” M. Valtorty:

    Click to access Maria_Valtorta-KONIEC_CZASOW.pdf

    – 36. DWA ZMARTWYCHWSTANIA (s. 63; w książce: s. 111/112)
    Napisane 22 sierpnia 1943.
    Mówi Jezus: Przed zakończeniem tego cyklu dobrze jest powiedzieć o dwóch
    zmartwychwstaniach. Pierwsze zaczęło się od chwili, w której dusza odłącza się od ciała i ukazuje się przede Mną na sądzie szczegółowym. Ale to jest tylko częściowe zmartwychwstanie. …
    – 48. DWA RODZAJE ŚMIERCI (s. 93/94; w książce: s.163-165)
    Napisane 31 października 1943.
    Jezus mówi: Istnieją dwa rodzaje śmierci. Tłumaczyłem to już wcześniej.
    1) Jest mała śmierć, która zabiera was z ziemi i uwalnia waszego ducha od ciała.
    2) I jest wielka śmierć, która zabija to, co nieśmiertelne – waszego ducha. …
    – 80. KOŃCOWE ZMARTWYCHWSTANIE (s. 157/158; w książce: s.268-271)
    Napisane 29 stycznia 1944.
    Maria Valtorta pisze: Oto, co widzę dzisiaj wieczorem: …
    i
    – 82. ZNAK «TAU» (s. 159-162; w książce: s. 273-277)
    Napisane 31 stycznia 1944.
    Mówi Jezus: Znak „Tau” (Ez 9,4)) : to krzyż bez górnej części. Tak ma być, gdyż poddani nie mogą posiadać baldachimu nad swoim tronem, przyjmując imię króla. Są synami Bożymi, nie są jednak „pierworodnymi Ojca”. …


    Z cz. 2 „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny:
    z rozdz. VII zat. «PAN mówi sam o swoich dzieciach – ludziach»
    http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-7.html
    Czyściec też jest domem moim, ale to jeszcze nie Ja sam
    16 marca 1989 r.
    … W miarę wzrostu waszego zrozumienia rośnie też tęsknota za mną samym, bo domem moim jest wszystko, co istnieje, z tym, że na ziemi współistnieje też zło, niewidzialne, potężne, nienawidzące was i wolności waszej woli – wolności wyboru, którą was obdarowałem (Syr 17,6a i 15,14.17).
    W świecie duchowym istnieje ono również, gdyż nigdy żadnemu bytowi powołanemu przez siebie do istnienia bytu jego nie odbieram. Jednak zło czysto duchowe nie może istnieć w Mojej obecności, a więc aby ich nie zniszczyć, wycofałem swoją obecność, pozostawiając im możność dalszego istnienia w największej „odległości”, w której się schronili w ucieczce przed mocą miłości. Piekło jest pełnią Mojej nieobecności, tragedią, wieczystym nieszczęściem i rozpaczą. Nie Ja je stworzyłem, lecz podtrzymuję jego istnienie, aby nie zniszczyć nikogo, kto jest.
    Tam, gdzie działa nienawiść – mówię ci o waszym życiu na ziemi – tam sami wzywacie moce nienawiści, przyzywacie anioły piekieł. I sami wasze życie zamieniacie w stan bliski piekłu. Przypomnij sobie tylko obozy koncentracyjne, łagry, więzienia i wszelkie domy duchowego zniewolenia: stan narkomanów, alkoholików, ofiar zboczeń i nałogów bywa bliski piekłu. I zawsze macie w nim towarzyszy pragnących posiadania was już na zawsze. Nienawiść pragnie pociągać za sobą inne ofiary, pragnie współwinnych, równie okrutnie cierpiących. Piekło jest wieczystym konaniem z braku miłości. Jest tęsknotą zrozpaczoną i beznadziejną.
    Czy możesz przypuścić, że Ja sam, Miłość, mógłbym którekolwiek z Moich dzieci „skazać na piekło”? Ja jedynie podtrzymuję ich istnienie, ograniczając ich ból i odsuwając Moją miłość, aby ich nie unicestwiła.
    – Czy to nie jest okrutniejsze niż nieistnienie?
    – Jest to istotnie straszliwe, lecz przecież z ich własnego wyboru. Dałem wam wszystkim wolność, a anioły Moje miały wspaniały rozum, jasną świadomość i zrozumienie. Wy, ludzie, jesteście wobec nich jak małe dzieci; choć często bardzo złe, ale „ślepe”, „głuche” i nierozumne. Dlatego tak was bronię i osłaniam. Jeśli odnajduję w was najsłabszy c i e ń m i ł o ś c i, a więc choćby ślad podobieństwa do Mnie, nie wydam takiego dziecka na zatratę, gdyż po to właśnie sam na śmierć krzyżową poszedłem, abyście wy mogli być ocaleni. Maryja, Matka Moja i wasza, oręduje wciąż, a Krew Moja przez Nią oddawana Ojcu za wasze winy i zbrodnie wciąż was ratuje, pomimo iż coraz dalej odchodzicie ode Mnie. (…).
    Proszę was, korzystajcie częściej dla dobra konających i zmarłych ze zbawczej mocy Krwi Mojej, gdyż daję ją wam jako miłość Moją, okup Mój dla zbawienia świata. Zwłaszcza teraz jest wam niezbędna Krew Moja, osłaniająca was przed zagładą wieczną. Tak bardzo nie przygotowani jesteście na tragedię, którą ściągnęliście na siebie.
    Przynajmniej ty, Kościele Mój, szafuj Krwią Chrystusową szeroko i hojnie, gdyż jest to dar Nieskończony. Jedna kropla Krwi Mojej może zbawić całą ludzkość, gdy ona tego zapragnie. Chociaż wy pamiętajcie o tym, przyjaciele Moi.


    Nie ma człowieka, którego bym potępił – Ja sam
    21–30 XI 1990 r. Mówi Pan:
    – Szatan już odchodzi. Minął dany mu czas władania wami – wedle waszego wolnego wyboru, wyboru waszej woli. Jednak on nie odejdzie inaczej, niż zagarniając możliwie wielu ze swoich zwolenników i wyznawców; dlatego żniwo będzie straszne. W tym czasie wy powinniście walczyć miłością, a więc wstawiennictwem za nimi, bo przecież ani jeden człowiek nie istnieje inaczej, jak z Mojej miłości i nie ma żadnego, którego bym potępił – Ja sam – ponieważ stwarzając każdy byt duchowy pragnę dla niego szczęścia w wieczności, we współżyciu ze Mną pełnym miłości. Pragnę, abyście myśląc – słusznie – o wrogach waszych, odrzucili jednak nienawiść w stosunku do każdego poszczególnego człowieka, ponieważ każdy z nich jest ofiarą, a im głębiej zabrnął w tę służbę złu, której naprawdę nie rozumie, tym bardziej waży się jego życie wieczne. O tym mówcie, bo trzeba bardzo za nich prosić, trzeba za nich ofiarowywać się, pokutować w ich imieniu i wzywać Matkę Moją, która jest Matką Miłosierdzia, Matką całej ludzkości i Mego Kościoła i której wstawiennictwo często jest dla was jedynym ratunkiem, ostatnią ucieczką. Ona stale prosi za wszystkie swoje dzieci. Wy proście wraz z Nią. Pragnąłbym, żebyście odczuwali nie wstręt i obrzydzenie, pogardę i gniew, lecz współczucie i pragnienie ratowania waszych bliźnich


    Dalej z cz. 2 „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny
    z rozdz. VI zat. «Świadectwa dane na życzenia Pana»
    http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-6.html
    z Rozmową z Jasią, 2–6 V 1988 r.
    http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-6.html
    Szkoła miłości bliźniego
    … Chciałam ci powiedzieć o Niemcach, bo wiem, że ten temat jest dla ciebie niezupełnie jasny. Sprawiedliwość Boga jest tą prawdziwą sprawiedliwością, której tak łakniemy na ziemi (por. Mt 5,6). Bóg daje nam czas na naprawienie zła (mówię o naszym ziemskim życiu) i daje nam po temu okoliczności i pomoc. Dopiero przez uparte trwanie w złym wyborze osądzamy się sami. Przed obliczem Boga kłamstwo istnieć nie może (por. Ps 101,7), dlatego człowiek pełen zła ucieka przed swoim Stwórcą, jak zrobił to Adam (por. Rdz 3,8-10). Ale można postąpić tak, jak Dobry Łotr na krzyżu, i uzyskać w jednym momencie przebaczenie.
    Mówię to, aby ci ukazać, że Bóg do ostatniej chwili naszego życia oczekuje na nasz wybór i wspomaga nas. Nie wierz, że w piekle są „potępieni”; tam są tylko ci, którzy nie chcieli porzucić swojego wyboru, wiedząc że jest on zły. Przykładowo ci powiem, że jeśli jest obyczajem plemiennym wyciąganie zagłówka, aby przyspieszyć śmierć starców, to czyn taki jest w oczach plemienia miłosiernym, i Pan nie osądza go inaczej. Inaczej: nasze sumienie jest głosem Bożym w nas, władzą naszego ducha wiążącą nas z Ojcem naszym. Jest ono najdroższym klejnotem, którego należy strzec jak bezcenny skarb.
    Mogę cię zapewnić, że od początku świata nie zdarzyło się, by Bóg wyrzekł się człowieka, który zmuszony okolicznościami, np. w więzieniu, w śledztwie, na torturach wybierał śmierć, jeśli jego sumienie nakazywało mu raczej taki wybór niż ustępstwo ze swego przekonania. Dlatego w Panu żyją „heretycy” i „zdrajcy”, i ci, co nie pokajali się przed inkwizycją, np. Giordano Bruno, a inkwizytorzy i słudzy wielu „sprawiedliwości ludzkich” zaludniają piekło; oczywiście nie wszyscy i nie zawsze. … (w książce: s. 171/172)
    i
    http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-6a.html
    16 V 1988 r. Mówi Eugeniusz
    … Straszne jest też spotkanie się ze sprawiedliwością Pana ludzi okrutnych, bezlitosnych, obojętnych na cierpienia innych. Ojciec nasz ujmuje się za każdą łzą ludzką, nie mówiąc już o odebraniu życia innemu człowiekowi. Straszliwe jest położenie zabójców, gdyż weszli w prerogatywy Boże: siebie mianowali sędziami bliźniego!
    Bóg nikogo na piekło nie „skazuje”. Ono istnieje dlatego, że są byty stworzone, które uciekają od swego Stwórcy, bo nie są w stanie żyć w świetle prawdy o sobie (J 3,20). Aby nadal istnieć, muszą odejść w „ciemności zewnętrzne” (Mt 8,12 i 25,30), dalej od blasku prawdy, od ognia miłości. Ten, kto prawdzie zaprzeczał, nie może znieść jej mocy. Ucieka.
    Ale Bóg do ostatniej sekundy życia człowieka oczekuje na jeden błysk żalu, jedno: „zgrzeszyłem przeciw Tobie”, „przebacz”. Dlatego piekło jest skutkiem świadomego wyboru człowieka, który znał prawdę, lecz ją odrzucał, gardził nią i szkodził jej – nienawidził Boga lub Jego odbicia w bliźnich swoich. Ale są tu, u nas i wielcy zbrodniarze, ci, nad którymi ulitował się Bóg, bo nie wiedzieli, co czynią.
    Wie pani, gdybyśmy się więcej w życiu modlili, ofiarowywali swoje cierpienia za innych ludzi, gorliwiej prosili za nich Maryję i Chrystusa Pana, można by uratować – chociaż w ostatniej godzinie – bardzo wielu tych, którzy giną na wieczność. Oni nas nienawidzą, ale my żałujemy ich, bo wiemy, czym jest istnienie poza Miłością i wiemy, że zbyt mała była nasza miłość bliźniego, nasze miłosierdzie, nasza dobroć i współczucie. Nie umieliśmy przebaczać tak jak Jezus ani tak się ofiarowywać. Nie umieliśmy kochać naszych katów, a wobec ich nieustannej tragedii nasze przejściowe cierpienia były niczym.
    (w książce – s. 194/195)


    http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-6a.html
    25 V 1988 r. Mówi Ludwiczek
    … Bóg jest Miłością (1J 4,8b.16). Kto nie ma jej nic w sobie, przeszedłszy przez życie, ten zabił w sobie podobieństwo Boże – nie może tu być! Jest obcy do tego stopnia, że znieść miłości nie może, u c i e k a jak najdalej. Piekło jest brakiem miłości Boga, ale nie pustką – wypełnia je to wszystko, co przed Miłością uchyliło się, uciekło, co nienawidzi Miłości. Jest zawiść, zazdrość, pycha i zaciekły bunt. Jest pogarda wzajemna i zadawanie sobie bólu. Najbardziej przypomina to (mnie) stosunek esesmanów do nas w Stutthofie, ale o wiele straszliwszy, bo oni byli opanowani przez duchy ciemności, a piekło to one same – „legion” szatanów i ich ofiary, na wieczność razem, nierozłączni. Trzeba sobie wyobrazić, że piekło – stan, przed którym zatrzymała się miłość Boga, by ich nie zniszczyć – to absolutny brak atrybutów Boga, a więc współczucia, litości, miłosierdzia, dobroci, solidarności. Nie ma pociechy, nie ma ulgi, nie ma nadziei. Kaci i ich ofiary na zawsze razem. I tam są chrześcijanie, wielu, tysiące! Tam są także ci, których na ziemi czci się publicznie, a to jest dla nich męczarnią.
    Chyba nie ma wśród nas nikogo, kto nie poznałby, jaki los sobie sam gotował – bo czyściec to stan grzeszników uratowanych przez ofiarę Jezusa Chrystusa, uratowanych przez miłość Boga. Ale oni wszyscy nie rozpoznali woli Pana lub odrzucili, lub przełożyli własne plany nad zamiary Boże. Niekiedy są uratowanymi „wbrew sobie” – przez ofiary i modlitwy bliskich, przez ich zawierzenie Panu, przez wstawiennictwo naszej Matki, Maryi, która jest ostatnią Ucieczką grzeszników. Lecz czyściec to rozpiętość stanów od „prawie piekła” do oczekiwania z utęsknieniem na wezwanie Pana. Ci, którzy bez wstawiennictwa Maryi, błagań ziemi i nieba, niekiedy bez przebaczenia swoich ofiar byliby skazani na straszliwą wegetację piekła – ci wszyscy, a jest ich mnóstwo, powoli, bardzo powoli uzyskują cechy ludzkie, pączkuje w nich współczucie dla innych, litość, chęć niesienia pomocy bliźnim; budzi się świadomość wspólnoty. Ci wszyscy, zwłaszcza chrześcijanie – bo więcej otrzymali, wiedzieli i mieli całą pomoc Kościoła Chrystusowego i Jego łaski – powoli budzą się z egoizmu (formy nienawiści, zamknięcia się przed udzielaniem, darzeniem i miłowaniem); i można powiedzieć, że wychodzą z piekła (choć czasowego), zaczynają dopiero żyć. Uczą się być członkami ludzkiej wspólnoty! … (w książce: s. 200/201)
    Od siebie dodam i mówię też do siebie samego: Wołaj/Wołajmy za św. Janem Paweł II : „Boże uchowaj mnie/nas od piekła!”


    I na koniec z pouczeń Boga ojca z „Dialogu o Bożej Opatrzności czyli Księgi Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny (XIV w.; Wydawnictwo „W Drodze”, Poznań 1987); z rozdz. «Nauka o Moście»
    http://sienenka.blogspot.com/2011/01/dialog-sw-katarzyny-xxxvi.html
    XXXVI – Gdzie mowa o przypowieści Chrystusa: Poślę Pocieszyciela, który przekona świat o niesprawiedliwości i fałszywym sądzie J 16,8); i jak jedno z tych napomnień jest ustawiczne.
    Są trzy napomnienia. Pierwsze było dane, gdy Duch Święty zstąpił na uczniów. Zostali oni, jak rzekłem, umocnieni mocą Moją, oświeceni mądrością umiłowanego Syna Mojego, otrzymali wszystko w pełni Ducha Świętego. Wtedy to Duch Święty, który jest jednym ze Mną i z Synem Moim, napomniał świat, przez usta uczniów, nauką Mej Prawdy. Oni i wszyscy inni, którzy pochodzą od nich, idąc za prawdą od nich usłyszaną, napominają świat. Jest to ustawiczne napomnienie, które daję światu, za pośrednictwem Pisma Świętego i sług Moich, na których języki spływa Duch Święty, gdy zwiastują prawdę. … (w książce: s. 71-73)
    i
    http://sienenka.blogspot.com/2011/01/dialog-sw-katarzyny-xxxvii.html
    XXXVII – O drugim napomnieniu, w którym człowiek przekonany jest o niesprawiedliwości i fałszywym sądzie w ogólności i w szczególności.
    To drugie napomnienie, najdroższa córko, zjawia się w ostatniej godzinie, gdy już nie ma ratunku. Człowiek znajduje się u wrót śmierci i wtedy budzi się robak sumienia, którego nie czuł, oślepiony przez miłość własną; lecz teraz, w chwili śmierci, gdy człowiek widzi, że nie może ujść rąk Moich (zob. Tb 13,2; Mdr 16,15), robak zaczyna go toczyć wyrzutami z powodu tak wielkiego zła, do którego przywodzą duszę grzechy. …
    i
    http://sienenka.blogspot.com/2011/01/dialog-sw-katarzyny-xxxix.html
    XXXIX – O trzecim napomnieniu, które nastąpi w dzień sądu (ostatecznego).
    Pozostaje opowiedzieć ci o trzecim napomnieniu, w ostatnim dniu sądu.
    Rzekłem ci już o dwóch pierwszych; teraz, abyś poznała, jak bardzo człowiek się myli, opowiem ci o trzecim, to jest o sądzie powszechnym, gdzie odnawia się i wzrasta cierpienie biednej duszy przez zjednoczenie jej z ciałem, pod nieznośnym potępieniem, które przygniata ją pomieszaniem i wstydem.
    Wiedz, że w ostatnim dniu sądu, gdy Słowo, Syn Mój przyjdzie w boskim Majestacie, aby oskarżyć świat boską mocą, nie przyjdzie ubożuchny, jak wtedy, gdy się urodził z łona Panny w stajni, wśród zwierząt, lub kiedy umarł pomiędzy dwoma łotrami.
    Wtedy ukryłem moc Moją w Nim, pozwalając, aby znosił cierpienia i męki jako człowiek: Jakoby boska natura Moja oddzieliła się od natury ludzkiej, lecz pozwoliłem Mu cierpieć jako człowiekowi, aby zadość uczynić za winy wasze. Nie tak przyjdzie w ostatniej chwili. Przyjdzie z mocą sądzić świat, we własnej Osobie. Odda każdemu, co należy (por. Hi 34,11; Ps 62,13; Prz 24,12.29; Syr 35,22) i nie będzie stworzenia, które by nie zaznało bojaźni (por. Mt 24,30). …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Matka Boża Fatimska (17.06.2023) do ks. Oliviera z Brazylii

  Matka Boża Fatimska (17.06.2023) do ks. Oliviera z Brazylii W ciągu kilku tygodni ojciec Oliveira odczuwał towarzystwo Najświętszej Mary...