czwartek, 28 grudnia 2023

LOS NOWO NARODZONEGO JEZUSA W GROCIE BETLEJEMSKIEJ, JEST MNIEJ DOTKLIWY NIŻ W EUCHARYSTII, Z POWODU PORZUCENIA PRZEZ STWORZENIA

 

LOS NOWO NARODZONEGO JEZUSA W GROCIE BETLEJEMSKIEJ, JEST MNIEJ DOTKLIWY NIŻ W EUCHARYSTII, Z POWODU PORZUCENIA PRZEZ STWORZENIA

LOS NOWO NARODZONEGO JEZUSA W GROCIE BETLEJEMSKIEJ JEST MNIEJ DOTKLIWY NIŻ W EUCHARYSTII Z POWODU PORZUCENIA PRZEZ STWORZENIA.

Luisa Piccarreta, „Mała Córeczka Woli Bożej”

Potem powrócił mój słodki Jezus. Był czułym dzieckiem. Kwilił, płakał i trząsł się z zimna. Rzucił się w moje ramiona, żeby się ogrzać. Przytuliłam Go mocno i jak zwykle wtopiłam się w Jego Wolę, aby znaleźć wraz z moimi myślami myśli wszystkich i otoczyć drżącego Jezusa adoracją wszystkich stworzonych umysłów; aby znaleźć spojrzenia wszystkich i sprawić, żeby spoglądali na Jezusa i oderwali Go od płaczu; aby znaleźć usta, słowa i głosy wszystkich stworzeń i sprawić, żeby Go pocałowały i wstrzymały Jego kwilenie, a swoim oddechem Go ogrzały.

Kiedy to czyniłam, Dzieciątko Jezus już więcej nie kwiliło, przestało płakać i jakby ogrzane, powiedziało do mnie:
Córko moja, czy widziałaś, co sprawiało, że drżałem, płakałem i kwiliłem? Porzucenie przez stworzenia.
Ty umieściłaś je wszystkie wokół Mnie. Poczułem, jak wszystkie stworzenia na Mnie patrzą i Mnie całują. Dlatego uciszyłem swój płacz. Wiedz jednak, że moja sytuacja w Przenajświętszym Sakramencie jest jeszcze trudniejsza niż sytuacja z dzieciństwa.

Grota, choć zimna, była obszerna, miała powietrze do oddychania.

Hostia też jest zimna i tak mała, że prawie brak Mi powietrza. W grocie miałem jako łóżko żłóbek z odrobiną siana. W moim sakramentalnym życiu brakuje Mi nawet siana, a za łóżko mam tylko twarde i lodowate metale.
W grocie miałem moją ukochaną Mamę, która bardzo często obejmowała Mnie swoimi czystymi dłońmi i okrywała palącymi pocałunkami, aby Mnie ogrzać. Uciszała mój płacz i karmiła Mnie swoim słodkim mlekiem. Wręcz przeciwnie jest w moim sakramentalnym życiu.
Nie mam Mamy. Kiedy Mnie przyjmują, czuję dotyk niegodnych rąk, rąk, które cuchną ziemią lub gnojem… Och, jak bardzo odczuwam smród! Bardziej niż gnój, który czułem w grocie! Zamiast okryć Mnie pocałunkami, dotykają Mnie lekceważącymi czynami, a zamiast mleka dają Mi żółć świętokradztwa, niedbalstwa i chłodu.
W grocie św. Józef zapewnił Mi lampkę w nocy. Tutaj, w Przenajświętszym Sakramencie, ileż razy pozostaję w ciemności nawet w nocy!
Och, jakże boleśniejszy jest mój los w Przenajświętszym Sakramencie! Ileż ukrytych łez, których nikt nie widzi!

Ileż kwilenia, którego nikt nie słyszy! Jeśli mój los z dzieciństwa wzbudził w tobie litość, to tym bardziej powinien wzbudzić w tobie litość mój los w Przenajświętszym Sakramencie.

(Tom 12, 25 grudnia 1920)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz