wtorek, 30 marca 2021

„Córko moja, chciałem, aby Moje Ciało zostało rozerwane na strzępy, a Moja Krew przelana z całego Mojego Człowieczeństwa, aby zgromadzić całą rozproszoną ludzkość.

Pan Jezus do Luizy Piccarrety:

 „Córko moja, chciałem, aby Moje Ciało zostało rozerwane na strzępy, a Moja Krew przelana z całego Mojego Człowieczeństwa, aby zgromadzić całą rozproszoną ludzkość.

 Istotnie, sprawiłem, że z tego, co zostało oderwane od Mojego Człowieczeństwa (Ciało, Krew, Włosy), nic nie zaginęło podczas Zmartwychwstania, ale wszystko zostało ponownie zjednoczone w Moim Człowieczeństwie. Dzięki temu wcieliłem w siebie wszystkie stworzenia. Tak więc po tym wszystkim, jeśli ktoś odłącza się ode Mnie, to z upartej woli odrywa się ode Mnie, aby pójść na zatracenie.” (Tom 8, 06.09.1908)

Znajdując się w moim zwyczajowym stanie, śledziłam Godziny Męki Pańskiej. A mój słodki Jezus, podczas gdy Mu towarzyszyłam w tajemnicy Jego bolesnego biczowania, ukazał się cały obdarty ze skóry, a Jego Ciało było obnażone, i nie tylko pozbawione ubrania, ale także obdarte ze skóry. Można było policzyć jedna po drugiej, Jego kości. Jego wygląd był nie tylko przeszywający, ale straszny do oglądania. Wzbudzał jednocześnie lęk, strach, poważanie i miłość. Czułam, jak tracę mowę przy takiej przejmującej scenie. Chciałam uczynić, kto wie, co, aby pokrzepić mojego Jezusa, ale nie potrafiłam uczynić niczego. Widok Jego boleści zadawał mi śmierć. A Jezus, pełen dobroci, powiedział do mnie:
„Moja umiłowana córko, przyjrzyj Mi się uważnie, aby poznać dogłębnie Moje Boleści. Moje Ciało jest prawdziwym obrazem człowieka, który popełnia grzech. Grzech pozbawia go szat Mojej Łaski, a Ja, aby mu je przywrócić, pozwoliłem, by Mnie rozebrano z moich szat. Grzech go zniekształca i choć jest najpiękniejszym stworzeniem, jakie wyszło spod Moich Rąk, staje się najbrzydszym. Budzi wstręt i odrazę. Ja byłem najpiękniejszym ze wszystkich ludzi i mogę powiedzieć, że Moje Człowieczeństwo przybrało najbrzydszą postać, aby przywrócić piękno człowiekowi. Spójrz na Mnie, jak ohydny jestem!
Pozwoliłem zedrzeć z siebie skórę za pomocą biczowania, tak iż stałem się nie do poznania. Grzech nie tylko odbiera piękno człowiekowi, lecz także tworzy głębokie, ropiejące i zgorzelinowe rany, które niszczą najbardziej wewnętrzne części i trawią jego siły witalne, tak iż wszystko, co czyni, to martwe i uschłe dzieła, które odbierają mu godność jego pochodzenia i światło rozumu. Staje się ślepy. A Ja, aby wypełnić głębie jego ran, pozwoliłem, aby rozerwano Moje Ciało na strzępy i stałem się jedną wielką raną. A przelewając rzeki Krwi, wlałem siły witalne w ​​jego duszę, żeby przywrócić mu życie. Ach, gdybym nie posiadał w sobie Źródła Życia Mojej Boskości, która zastępowała Mi życie, tak jak Moje Człowieczeństwo umierało z każdym bólem, jaki Mi zadawano, tak też umarłbym już na początku Mojej Męki. A teraz Moje Boleści, Moja Krew i Moje rozdarte na strzępy Ciało są w nieustannym ruchu, aby dać życie człowiekowi. Ale człowiek odrzuca Moją Krew i nie przyjmuje życia, znieważa Moje Ciało i jest stale pokryty ranami. Och, jak bardzo odczuwam ciężar niewdzięczności!”
I rzucając się w moje ramiona, wybuchnął płaczem. Ja przytuliłam Go do serca, ale On usilnie płakał. Co za ból, widzieć Jezusa płaczącego! Wolałabym znieść jakąkolwiek inną boleść, żeby tylko nie płakał.
Tak więc współczułam Mu, pocałowałam Jego Rany i otarłam Jego Łzy. A On, jakby pocieszony, dodał:
„Czy wiesz, jak Ja postępuję? Jak ojciec, który bardzo kocha swojego syna, syna, który jest ślepy, koślawy i chromy. A co czyni ojciec, który kocha go do szaleństwa? Wydłubuje sobie oczy, wyrywa sobie nogi, obdziera skórę i wszystko oddaje synowi, i mówi: „Czuję się szczęśliwszy, gdy to Ja jestem ślepy, chromy i koślawy, pod warunkiem, że widzę, jak ty, mój synu, widzisz, chodzisz i stajesz się piękny … Och, jakże szczęśliwy jest ten ojciec, który widzi swojego syna patrzącego jego własnymi oczami, chodzącego jego własnymi nogami i okrytego jego własnym pięknem! Ale jaki byłby ból ojca, gdyby zobaczył, że jego niewdzięczny syn odrzuca jego oczy, nogi, skórę i woli pozostać brzydkim, takim jakim jest? Takim jestem Ja. Pomyślałem o wszystkim, ale oni, niewdzięczni, zadają Mi najbardziej surową boleść.” (Tom 14, 09.02.1922)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Święci i walka duchowa: Św. Dominik, Bł. Alan de la Roche i nabożeństwo do Najświętszego Różańca

  Święci i walka duchowa: Św. Dominik, Bł. Alan de la Roche i nabożeństwo do Najświętszego Różańca Fragment: „Przedziwna tajemnica Najświęts...