wtorek, 30 marca 2021
„Córko moja, chciałem być ukrzyżowany i wyniesiony na krzyżu, aby dusze, w zależności od tego, czy Mnie pragną, mogły Mnie odnaleźć.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„Córko moja, chciałem być ukrzyżowany i wyniesiony na krzyżu, aby
dusze, w zależności od tego, czy Mnie pragną, mogły Mnie odnaleźć. Ktoś
zatem chce, abym był nauczycielem, ponieważ odczuwa potrzebę bycia
pouczonym. A Ja się zniżam, aby nauczyć go zarówno małych, jak i
najwznioślejszych i najszlachetniejszych rzeczy, aby uczynić go
najbardziej uczonym ze wszystkich uczonych. Inny jęczy z powodu
porzucenia i zapomnienia. Chciałby znaleźć ojca, przychodzi do stóp
Mojego Krzyża, a Ja się staję Ojcem, dając mu zamieszkanie w swoich
Ranach, za napój swoją Krew, za pokarm swoje Ciało i za dziedzictwo
swoje własne Królestwo.
Drugi jest chory i już odnalazł we Mnie lekarza, ponieważ Ja nie tylko
go uzdrawiam, lecz także daję mu niezawodne lekarstwo, aby nie popadł
więcej w chorobę. Jeszcze inny jest załamany z powodu oszczerstw i
zniewag: u stóp Mojego Krzyża odnajduje swojego obrońcę, który nawet
zwraca mu oszczerstwa i zniewagi przemienione w boską chwałę. Tak samo
jest z całą resztą. A więc kto chce, abym był sędzią, znajduje we Mnie
sędziego, kto chce, abym był przyjacielem, oblubieńcem, adwokatem i
kapłanem, takim Mnie znajduje. Tak więc chciałem mieć Ręce i Stopy
przybite, aby się nie sprzeciwiać temu, czego oni pragną, i tym samym
stać się takim, jakim Mnie chcą. Ale biada tym, którzy widząc, że nie
mogę poruszyć nawet jednym palcem, ośmielają się Mnie znieważać.” (Tom
6, 15.12.1905)
Moje godne uwielbienia Dobro, gdy cierpiałeś ukrzyżowanie, wszystkie
dusze posiadały swoje miejsce w Twoim Człowieczeństwie. Skoro tak, to
gdzie dokładnie znajdowało się moje miejsce?
A On: „Córko moja, miejsce kochających dusz było w Moim Sercu. Ciebie
zatem zatrzymałem nie tylko w Sercu – jako że miałaś pomagać w
Odkupieniu, będąc ofiarą – lecz także we wszystkich swoich członkach
jako ich pomoc i pociecha.” (Tom 7, 14.09.1906)
Pragniemy zaprosić wszystkich do wzięcia udziału w wielkiej modlitwie wynagradzającej za profanacje Najświętszego Sakramentu i Komunię na rękę.
Szczęść Boże!
Pragniemy zaprosić wszystkich do wzięcia udziału w wielkiej
modlitwie wynagradzającej za profanacje Najświętszego Sakramentu i
Komunię na rękę.
Od listopada organizowana jest taka comiesięczna modlitwa w formie
„jerycha” zainicjowana przez pewne małżeństwo należące do Domów Modlitwy
JPII. Odbywa się w każdy pierwszy czwartek i pierwszy piątek miesiąca.
Wciąż jednak jest zbyt mało ludzi rozumiejących, że Komunia na
rękę jest grzechem i że za ten grzech potrzeba ekspiacji. Wielu z nas
boleje, patrząc na tak wielką profanację Ciała Pańskiego w naszej
ojczyźnie, ale niewielu chce coś zrobić, prócz narzekania.
W ostatnich orędziach Niebo domaga się od Polaków takiego wynagrodzenia, wiec trzeba działać!
Zapraszamy wszystkich chętnych na najbliższe 24-godzinne Jerycho
Wynagradzające, które odbędzie się w Wielki Czwartek i Wielki Piątek.
Informacje i zapisy na stronie:
jerycho-wynagradzajace.pl
Króluj nam Chryste!
Katarzyna i Sylwester
koordynatorzy akcji
Choćbym miała na sumieniu grzechy wszystkich potępionych, nie zwątpiłabym o Bożym miłosierdziu – ale z sercem na proch skruszonym rzuciłabym się w przepaść miłosierdzia Twego.
Myśl z „Dzienniczka św. Siostry Faustyny
Wtorek 30 marca 2021
Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają
Myśl z „Dzienniczka św. Siostry Faustyny
Środa 24 marca 2021
Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud (…) wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się (…), cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni (Dz. 1448).
„Ja, kapłan i ofiara, wyniesiony na drzewie krzyża, chciałem, aby kapłan doglądał Mnie w tym stanie ofiary, kapłan, którym był Święty Jan, i który reprezentował dla Mnie rodzący się Kościół. W nim widziałem wszystkich razem: papieży, biskupów, kapłanów i wszystkich wiernych
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„Ja, kapłan i ofiara, wyniesiony na drzewie krzyża, chciałem, aby
kapłan doglądał Mnie w tym stanie ofiary, kapłan, którym był Święty Jan,
i który reprezentował dla Mnie rodzący się Kościół. W nim widziałem
wszystkich razem: papieży, biskupów, kapłanów i wszystkich wiernych. A
on, gdy Mnie doglądał, poświęcał Mnie w ofierze dla Chwały Ojca i dla
pomyślności rodzącego się Kościoła. To nie był przypadek, że kapłan Mnie
doglądał w tym stanie ofiary. Wszystko było głęboką tajemnicą ustaloną
„ab eterno [od wieczności]” w Boskim Umyśle. Oznacza to, że gdy wybieram
duszę ofiarną dla ważnych potrzeb Kościoła, kapłan ofiarowuje Mi ją,
dogląda jej, pomaga i zachęca ją do cierpienia.
Jeśli to dobrze zrozumieją, sami, tak jak Święty Jan, otrzymają owoce
dzieła, którego się podejmują. Ileż on dóbr nie otrzymał za to, że Mnie
doglądał na Kalwarii! A jeśli nie zrozumieją tego dobrze, będą jedynie
stawiać Mojemu Dziełu nieustannie przeszkody, przekreślając Moje
najpiękniejsze plany. Poza tym Moja Mądrość jest Nieskończona, a kiedy
posyłam duszy kilka krzyży, aby ją uświęcić, nie wybieram tylko jednej,
ale pięć, dziesięć, ile Mi się podoba, tak aby nie tylko jedna, ale i
wszystkie razem mogły się uświęcić. Podobnie było na Kalwarii, gdzie nie
byłem sam. Oprócz kapłana miałem także i Matkę, miałem przyjaciół, a
nawet nieprzyjaciół, z których wielu, widząc cud mojej cierpliwości,
uwierzyło, że byłem Bogiem, jakim naprawdę byłem, i się nawróciło. Czy
otrzymaliby te wspaniałe dobra, gdybym był sam? Oczywiście, że nie.”
(Tom 4, 04.12.1902)
24 GODZINY MĘKI NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA
24 GODZINY MĘKI NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA – Luisa Piccarreta
15 Godzina:
od 7-ej do 8-ej rano –
„Pan Jezus przed Piłatem, Piłat odsyła Go do Heroda”
Tekst do czytania:
http://www.duchprawdy.com/luisa_piccarreta_24godziny_meki.htm
Córko moja, gdybyś wiedziała, jaką ogromną radość sprawia Mi, gdy widzę cię powtarzającą i jeszcze raz powtarzającą Godziny Mojej Męki, to byłabyś szczęśliwa.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„Rozważałam Godziny Męki Pańskiej, a Jezus, cały zadowolony,
powiedział do mnie: Córko moja, gdybyś wiedziała, jaką ogromną radość
sprawia Mi, gdy widzę cię powtarzającą i jeszcze raz powtarzającą
Godziny Mojej Męki, to byłabyś szczęśliwa. Prawdą jest, że moi święci
rozważali Moją Mękę i rozumieli, jak bardzo cierpiałem, rozpływali się
we łzach współczucia, i to tak bardzo, że czuli się wyniszczeni z
miłości do mojego bólu, ale nie czynili tego w taki ciągły i
powtarzający się sposób i w takim porządku.
Dlatego mogę powiedzieć, że jesteś pierwszą, która dostarcza Mi tak
wielkiej i wyjątkowej przyjemności. Godzina po godzinie rozważasz
szczegółowo Moje Życie i to, co przecierpiałem. Czuję się tak bardzo
przyciągnięty tym, co czynisz, że godzina po godzinie daję ci pokarm i
sam spożywam ten pokarm razem z tobą, i czynię razem z tobą to, co ty
czynisz. Niemniej jednak wiedz, że odwdzięczę ci się za to szczodrze
nowym światłem i nowymi Łaskami. Nawet po twojej śmierci, za każdym
razem, gdy dusze na ziemi będą rozważać te Godziny Mojej Męki, Ja w
Niebie będę cię okrywać nowym światłem i nową chwałą. (Tom 11, 4
listopada 1914)
Kiedy trwałam w swoim zwyczajowym stanie, mój uwielbiony Jezus ukazał
się cały otoczony światłem, które wydobywało się z wnętrza Jego
Najświętszego Człowieczeństwa i tak Go upiększało, że tworzyło
przepiękny i zachwycający widok. Byłam zaskoczona, a On powiedział do
mnie: Córko moja, każdy ból, który przecierpiałem, każda kropla Krwi,
każda Rana, modlitwa, czyn, krok itp. wytworzyły światło w Moim
Człowieczeństwie, tak iż upiększyło Mnie, zachwycając wszystkich
Błogosławionych. Przy każdej myśli, którą dusza snuje o Mojej Męce, przy
każdym współczuciu, zadośćuczynieniu itd., nie robi nic innego, jak
czerpie światło z Mojego Człowieczeństwa, tak że upiększa się na moje
podobieństwo. Jedna więc myśl więcej o Mojej Męce będzie jednym światłem
więcej, które przyniesie jej radość wieczną.” (Tom 11, 23 kwietnia
1916).
Kto w każdej okoliczności, w jakiej się znajduje, zwłaszcza, gdy widzi Mnie ciężko obrażanego, wzgardzonego i znieważanego, stara się Mi zadośćuczynić, współczuć i modlić się za tych, którzy Mnie obrażają, dzieli czwartą boleść.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„Wszyscy mogą dzielić dobra i zasługi, które przyniosły Mojej Matce Jej
Boleści. Kto z wyprzedzeniem oddaje się w ręce Opatrzności, gotowy
przejść wszelkiego rodzaju cierpienia, utrapienia, choroby, oszczerstwa i
wszystko, co Pan dla niego zrządzi, dzieli pierwszą boleść proroctwa
Symeona.
Kto obecnie znosi cierpienie i jest uległy, trzyma się Mnie mocniej i
Mnie nie obraża, to tak jakby Mnie ratował z rąk Heroda, chroni Mnie
całego i zdrowego w Egipcie swojego serca, a zatem dzieli drugą boleść.
Kto jest przygnębiony na duchu, nieczuły i pozbawiony Mojej obecności, a
jest niezłomny i wierny swoim zwyczajowym zadaniom, a nawet korzysta z
okazji, aby Mnie niestrudzenie kochać i poszukiwać Mnie jeszcze
bardziej, dzieli dobra i zasługi, które zdobyła Moja Matka podczas
Mojego zagubienia.
Kto w każdej okoliczności, w jakiej się znajduje, zwłaszcza, gdy widzi
Mnie ciężko obrażanego, wzgardzonego i znieważanego, stara się Mi
zadośćuczynić, współczuć i modlić się za tych, którzy Mnie obrażają,
dzieli czwartą boleść.
To tak jak gdybym znalazł w tej duszy swoją własną Matkę, która gdyby mogła, uwolniłaby Mnie od moich wrogów.
Kto z miłości do Mojego ukrzyżowania przybija do krzyża swoje zmysły i
stara się skopiować dla siebie cnoty Mojego ukrzyżowania, dzieli piątą
boleść.
Kto w imieniu całej ludzkości nieustannie Mnie wielbi, całuje Moje Rany,
wynagradza i składa dziękczynienie, i tym podobne, to jakby Mnie
trzymał w swoich ramionach, tak jak trzymała Mnie Moja Matka, kiedy
zostałem zdjęty z krzyża – dzieli szóstą boleść.
Kto jest w stanie Mojej Łaski i odpowiada na nią pozytywnie, i nie daje
schronienia w swoim sercu niczemu innemu jak tylko Mnie, to tak jakby
Mnie pochował w środku serca – dzieli siódmą boleść.” (Tom 6,
17.09.1905)
Wielu z was nie chce się nawracać. Płaczę za nich krwawymi łzami, ale szanuję ich wolną wolę. Muszą ponosić konsekwencje swoich czynów przez całą wieczność. Módlcie się za biednych, nieszczęśliwych grzeszników, którzy zataczają się w otchłani potępienia
21 lutego 2020 r. Pan Jezus…
Moje drogie dzieci! Zegar naprawdę tu jest teraz. Był tu do tej pory, ale teraz jesteś najbliżej spełnienia wszystkiego, co ci powiedziałem z góry. Przygotuj się, bo wkrótce wkroczą w Twoje życie. Pozostańcie Mi wierni aż do śmierci, bo tylko wtedy możecie zdobyć koronę życia wiecznego. Wszystko to się teraz spełnia. Koniec z prokrastynacją. Grzechy idą do nieba. Muszę posprzątać świat. Kiedy się oczyszczę, powrócę w swojej chwale i zmiotę zło tchnieniem liczb. Przygotuj się! Wkrótce będziesz świadkiem wydarzeń, których świat nigdy wcześniej nie widział.
Moje dzieci! Nie rozmawiam z tobą długo. Proroctwa dobiegają końca. Wszystko się spełni. Wielu z was nie chce się nawracać. Płaczę za nich krwawymi łzami, ale szanuję ich wolną wolę. Muszą ponosić konsekwencje swoich czynów przez całą wieczność. Módlcie się za biednych, nieszczęśliwych grzeszników, którzy zataczają się w otchłani potępienia. Mogą w to wpaść w dowolnym momencie. Obiecane wydarzenia (wielkie oczyszczenie, III wojna światowa) nie zostaną przeoczone, ponieważ świat nie pokutował. Ci, którzy się modlą, będą mieli bardziej znośny los niż ci, którzy tego nie robią. Przyjmijcie moje pełne miłości błogosławieństwo, które ze smutkiem wam daję w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Otwórz Pisma ”
Objawienie 3, 15-22). Wiem, że twoje czyny nie są ani zimne, ani
gorące. Chciałbym, żebyś był zimny lub gorący! Ale ponieważ jesteś
letni, ani zimny, ani gorący, wyciągnę cię z ust. Mówisz: jestem bogaty,
bogaty, niczego nie potrzebuję. „Czy nie widzisz, że jesteś
nieszczęśliwy, żałosny, biedny, ślepy i nagi?” Radzę ci: weź ze mnie
złoto wypróbowane w ogniu, abyś był bogaty; białe ubrania, aby się ubrać
i nie widzieć swojej haniebnej nagości; namaść go, aby namaścił twoje
oczy i zobaczył. Łaję i karzę tych, których kocham. Obudź się i pokutuj!
Spójrz, stoję w drzwiach i pukam. Kto słucha mego głosu i drzwi
otwiera, wejdę do niego i będę z nim jadł, a on ze mną. Zwycięzcę położę
obok mnie na tronie, tak jak wygrałem, i zasiądę z moim Ojcem na
tronie.
https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=hu&u=https://jezusuzenete.hu/2020-februar-21-az-ur-jezus/&prev=search&pto=aue
„Córko moja, chciałem, aby Moje Ciało zostało rozerwane na strzępy, a Moja Krew przelana z całego Mojego Człowieczeństwa, aby zgromadzić całą rozproszoną ludzkość.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„Córko moja, chciałem, aby Moje Ciało zostało rozerwane na strzępy, a Moja Krew przelana z całego Mojego Człowieczeństwa, aby zgromadzić całą rozproszoną ludzkość.
Istotnie, sprawiłem, że z tego, co zostało oderwane od Mojego Człowieczeństwa (Ciało, Krew, Włosy), nic nie zaginęło podczas Zmartwychwstania, ale wszystko zostało ponownie zjednoczone w Moim Człowieczeństwie. Dzięki temu wcieliłem w siebie wszystkie stworzenia. Tak więc po tym wszystkim, jeśli ktoś odłącza się ode Mnie, to z upartej woli odrywa się ode Mnie, aby pójść na zatracenie.” (Tom 8, 06.09.1908)
Znajdując się w moim zwyczajowym stanie, śledziłam Godziny Męki
Pańskiej. A mój słodki Jezus, podczas gdy Mu towarzyszyłam w tajemnicy
Jego bolesnego biczowania, ukazał się cały obdarty ze skóry, a Jego
Ciało było obnażone, i nie tylko pozbawione ubrania, ale także obdarte
ze skóry. Można było policzyć jedna po drugiej, Jego kości. Jego wygląd
był nie tylko przeszywający, ale straszny do oglądania. Wzbudzał
jednocześnie lęk, strach, poważanie i miłość. Czułam, jak tracę mowę
przy takiej przejmującej scenie. Chciałam uczynić, kto wie, co, aby
pokrzepić mojego Jezusa, ale nie potrafiłam uczynić niczego. Widok Jego
boleści zadawał mi śmierć. A Jezus, pełen dobroci, powiedział do mnie:
„Moja umiłowana córko, przyjrzyj Mi się uważnie, aby poznać dogłębnie
Moje Boleści. Moje Ciało jest prawdziwym obrazem człowieka, który
popełnia grzech. Grzech pozbawia go szat Mojej Łaski, a Ja, aby mu je
przywrócić, pozwoliłem, by Mnie rozebrano z moich szat. Grzech go
zniekształca i choć jest najpiękniejszym stworzeniem, jakie wyszło spod
Moich Rąk, staje się najbrzydszym. Budzi wstręt i odrazę. Ja byłem
najpiękniejszym ze wszystkich ludzi i mogę powiedzieć, że Moje
Człowieczeństwo przybrało najbrzydszą postać, aby przywrócić piękno
człowiekowi. Spójrz na Mnie, jak ohydny jestem!
Pozwoliłem zedrzeć z siebie skórę za pomocą biczowania, tak iż stałem
się nie do poznania. Grzech nie tylko odbiera piękno człowiekowi, lecz
także tworzy głębokie, ropiejące i zgorzelinowe rany, które niszczą
najbardziej wewnętrzne części i trawią jego siły witalne, tak iż
wszystko, co czyni, to martwe i uschłe dzieła, które odbierają mu
godność jego pochodzenia i światło rozumu. Staje się ślepy. A Ja, aby
wypełnić głębie jego ran, pozwoliłem, aby rozerwano Moje Ciało na
strzępy i stałem się jedną wielką raną. A przelewając rzeki Krwi, wlałem
siły witalne w jego duszę, żeby przywrócić mu życie. Ach, gdybym nie
posiadał w sobie Źródła Życia Mojej Boskości, która zastępowała Mi
życie, tak jak Moje Człowieczeństwo umierało z każdym bólem, jaki Mi
zadawano, tak też umarłbym już na początku Mojej Męki. A teraz Moje
Boleści, Moja Krew i Moje rozdarte na strzępy Ciało są w nieustannym
ruchu, aby dać życie człowiekowi. Ale człowiek odrzuca Moją Krew i nie
przyjmuje życia, znieważa Moje Ciało i jest stale pokryty ranami. Och,
jak bardzo odczuwam ciężar niewdzięczności!”
I rzucając się w moje ramiona, wybuchnął płaczem. Ja przytuliłam Go do
serca, ale On usilnie płakał. Co za ból, widzieć Jezusa płaczącego!
Wolałabym znieść jakąkolwiek inną boleść, żeby tylko nie płakał.
Tak więc współczułam Mu, pocałowałam Jego Rany i otarłam Jego Łzy. A On, jakby pocieszony, dodał:
„Czy wiesz, jak Ja postępuję? Jak ojciec, który bardzo kocha swojego
syna, syna, który jest ślepy, koślawy i chromy. A co czyni ojciec, który
kocha go do szaleństwa? Wydłubuje sobie oczy, wyrywa sobie nogi,
obdziera skórę i wszystko oddaje synowi, i mówi: „Czuję się
szczęśliwszy, gdy to Ja jestem ślepy, chromy i koślawy, pod warunkiem,
że widzę, jak ty, mój synu, widzisz, chodzisz i stajesz się piękny …
Och, jakże szczęśliwy jest ten ojciec, który widzi swojego syna
patrzącego jego własnymi oczami, chodzącego jego własnymi nogami i
okrytego jego własnym pięknem! Ale jaki byłby ból ojca, gdyby zobaczył,
że jego niewdzięczny syn odrzuca jego oczy, nogi, skórę i woli pozostać
brzydkim, takim jakim jest? Takim jestem Ja. Pomyślałem o wszystkim, ale
oni, niewdzięczni, zadają Mi najbardziej surową boleść.” (Tom 14,
09.02.1922)
„… w rzeczywistości jestem nieustannie wyśmiewany przez wszystkie klasy ludzi. Jeśli ktoś się spowiada i nie dotrzymuje swoich postanowień, by Mnie nie obrażać, jest to kpina, jaką Mi robi.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„… w rzeczywistości jestem nieustannie wyśmiewany przez wszystkie
klasy ludzi. Jeśli ktoś się spowiada i nie dotrzymuje swoich
postanowień, by Mnie nie obrażać, jest to kpina, jaką Mi robi. Jeśli
kapłan spowiada, głosi kazanie i udziela Sakramentów, a jego życie nie
odpowiada słowom, które wypowiada, ani godności Sakramentów, których
udziela, tak wiele kpin Mi robi, jak wiele słów wypowiada i jak wiele
Sakramentów udziela.
Gdy Ja w Sakramentach przywracam im nowe życie, oni stroją sobie ze Mnie
żarty, robią kpiny, a profanując je, przygotowują dla Mnie ubiór, żeby
przebrać Mnie za szaleńca. Jeśli przełożeni nakazują poddanym ofiarę,
cnotę, modlitwę i bezinteresowność, a sami prowadzą wygodne, rozpustne
oraz interesowne życie, są to kpiny, jakie Mi robią. Jeśli przywódcy
świeccy i kościelni chcą przestrzegania praw, a sami są pierwszymi
gwałcicielami prawa, są to kpiny, jakie Mi robią. Och, ileż kpin Mi
robią! Jest ich tak wiele, że jestem nimi zmęczony, zwłaszcza gdy pod
przykrywką dobra ukrywają truciznę zła. Och, jakże się ze Mnie
naśmiewają, jakbym był ich zabawką i rozrywką! Ale moja sprawiedliwość
prędzej czy później ich wykpi i ukarze surowo. Ty się módl i wynagradzaj
Mi te kpiny, które zadają Mi ból i sprawiają, że nie daję się poznać
jako Ten, którym naprawdę jestem.” (Tom 13, 16.09.1921)
Ale jeszcze inne znaczenie miało owo więzienie i owa ciemność. Był to Mój długi pobyt w więzieniu Tabernakulum. Była to samotność, w której jestem pozostawiany. Dlatego często nie mam nikogo, do kogo mógłbym przemówić słowo lub na kogo zwrócić swoje Spojrzenie Miłości. Innym razem w Świętej Hostii odczuwam niegodne dotknięcia, smród zgniłych i błotnistych rąk.
Pan Jezus do Luizy:
„Córko moja, podczas swojej Męki chciałem cierpieć także i więzienie,
aby uwolnić stworzenie z więzienia grzechu. Och, jakim strasznym
więzieniem jest dla człowieka grzech! Jego namiętności związują go
łańcuchem jak niegodziwego niewolnika, natomiast Moje więzienie i Moje
łańcuchy go rozwiązywały i uwalniały. Dla kochających dusz Moje
więzienie stało się więzieniem Miłości, w którym mogły bezpiecznie
przebywać i być chronione przed wszystkimi i przed wszystkim. A Ja
wybrałem je, aby były dla Mnie jakby więzieniem i żywym Tabernakulum,
które miało Mnie ogrzać przed chłodem kamiennych tabernakulów, a co
więcej, przed chłodem stworzeń, które zamykając Mnie w sobie, sprawiają,
że umieram z zimna i z głodu. Otóż wiele razy opuszczam więzienie
Tabernakulum i przychodzę do twojego serca, aby ogrzać się przed zimnem i
pokrzepić twoją miłością. A kiedy widzę, że Mnie poszukujesz w
Tabernakulach kościołów, mówię do ciebie: „Czyż nie jesteś dla Mnie
prawdziwym więzieniem miłości? Poszukuj Mnie w swoim sercu i kochaj
Mnie”. (Tom 12, 04.12.1918)
„Córko, wrogowie pozostawili Mnie samego w więzieniu, okropnie
związanego i w ciemności, tak iż wszystko wokół było gęstym
mrokiem. Och, jak ta ciemność Mnie dręczyła! Moje ubranie było mokre od
brudnych wód potoku. Czułem smród więzienia i ślinę, którą byłem
opluty. Moje włosy były potargane i nie było żadnej litościwej dłoni,
która by mogła je zgarnąć z Moich Oczu i Ust. Moje Ręce były związane
łańcuchami, a ciemność nie pozwalała Mi dostrzec Mojego stanu, niestety,
zbyt bolesnego i upokarzającego.
Och, jakże wiele mówił ten Mój bolesny stan w więzieniu! Przebywałem w
więzieniu przez trzy godziny. Chciałem tym uzdrowić trzy epoki świata:
epokę prawa natury, epokę prawa spisanego i epokę prawa łaski. Chciałem
uwolnić wszystkich, zgromadzić wszystkich razem i przywrócić im wolność
Moich dzieci. Przebywając tam przez trzy godziny chciałem uzdrowić trzy
okresy życia człowieka: dzieciństwo, młodość i starość. Chciałem go
uzdrowić, kiedy grzeszy z namiętności, woli i uporu. Och, jakże
ciemność, którą widziałem wokół siebie, pozwalała Mi odczuć gęstą
ciemność stwarzaną przez grzech człowieka! Och, jak bardzo płakałem i
mówiłem do niego: „O człowieku, to twoje grzechy wepchnęły Mnie w te
gęste ciemności, tak iż cierpię, by dać ci światło. To twoja
niegodziwość Mnie opluła, a ciemność nie pozwala Mi nawet tego
zobaczyć! Spójrz na Mnie, jestem obrazem twoich grzechów. Jeśli chcesz
je poznać, zobacz je we Mnie!”.
Ale wiedz, że w ostatniej godzinie, kiedy byłem w więzieniu, wstał świt i
kilka przebłysków światła przedostało się ze szczelin. Och, jakże Moje
Serce odetchnęło, kiedy zobaczyłem swój tak bolesny stan. A to
oznaczało, że gdy człowiek jest zmęczony nocą grzechu, wokół niego jak
świt powstaje Łaska, która wysyła mu przebłyski światła, aby go
przywołać. Dlatego Moje Serce odetchnęło z ulgą. I w tym świcie
widziałem ciebie, mojego ukochanego więźnia, którego Moja Miłość miała
związać w tym twoim stanie. I widziałem, że w ciemnościach więzienia nie
zostawiłabyś Mnie samego. Czekając na świt u moich stóp i podążając za
Moimi pragnieniami, opłakiwałabyś wraz ze Mną noc człowieka. To Mi
przyniosło ulgę i ofiarowałem Moje uwięzienie, aby udzielić ci łaski
podążania za Mną.
Ale jeszcze inne znaczenie miało owo więzienie i owa ciemność. Był to
Mój długi pobyt w więzieniu Tabernakulum. Była to samotność, w której
jestem pozostawiany. Dlatego często nie mam nikogo, do kogo mógłbym
przemówić słowo lub na kogo zwrócić swoje Spojrzenie Miłości. Innym
razem w Świętej Hostii odczuwam niegodne dotknięcia, smród zgniłych i
błotnistych rąk. Nie ma nikogo, kto mógłby Mnie dotknąć czystymi rękoma i
uperfumować swoją miłością. A ileż to razy ludzka niewdzięczność
pozostawia Mnie w ciemności bez słabego światła żarówki, tak iż Moje
więzienie trwa i nadal będzie trwać. A ponieważ oboje jesteśmy więźniami
– ty jesteś uwięziona w łóżku jedynie z miłości do Mnie, a Ja jestem
więźniem dla ciebie – swoją Miłością chcę związać wszystkie stworzenia,
używając łańcuchów, którymi jestem związany. W ten sposób będziemy
towarzyszyć sobie nawzajem, ty zaś pomożesz Mi rozwinąć łańcuchy, aby do
Mojej Miłości przywiązać wszystkie serca.” (Tom 13, 29.10.1921)
„Córko moja, grzech związuje duszę i hamuje ją w czynieniu dobra.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
Dziś rano mój zawsze uwielbiony Jezus ukazał się cały związany, miał
związane dłonie, stopy i talię. Z szyi opadał Mu podwójny łańcuch z
żelaza, ale był tak mocno związany, że zapierał dech Jego Boskiej
Osobie. Co za ciężka pozycja, że nawet kamienie mogłyby zapłakać!
A moje najwyższe Dobro, Jezus, powiedział do mnie: „Córko moja, w
trakcie Mojej Męki wszystkie pozostałe boleści rywalizowały ze sobą,
wymieniały się nawzajem i jedna ustępowała miejsca drugiej. Prawie jak
czujki wstępowały, aby uczynić ze Mną co najgorsze, aby chełpić się, że
jedna była lepsza od drugiej. Powrozów natomiast nigdy ze Mnie nie
zdjęli – odkąd zostałem pojmany aż na górę Kalwarię, byłem zawsze
związany. A co więcej, ciągle dodawali nowe powrozy i łańcuchy z obawy,
że mógłbym uciec i żeby uczynić ze Mnie jeszcze większe pośmiewisko. Ale
ileż bólu, zażenowania, upokorzeń i upadków sprawiły Mi te łańcuchy!
Wiedz jednak, że w tych łańcuchach kryła się wielka tajemnica i wielka
pokuta. Człowiek, kiedy zaczyna popadać w grzech, zostaje związany
łańcuchami swego własnego grzechu, i jeśli jest to grzech ciężki, są to
łańcuchy z żelaza, a jeśli lekki, są to łańcuchy z liny (powrozy). A
więc zaczyna kroczyć, czyniąc dobro i czuje szarpnięcie łańcuchów, a
jego krok zacina się. Szarpnięcie, jakie odczuwa wyczerpuje go, osłabia i
doprowadza do nowych upadków. Gdy pracuje, odczuwa szarpnięcie w
dłoniach i niemal pozostaje tak, jakby nie miał rąk do czynienia dobra.
Namiętności, widząc go tak związanego, świętują i mówią: „zwycięstwo
jest nasze”, i z króla, którym jest, czynią go niewolnikiem brutalnych
namiętności. Jakże wstrętny jest człowiek w stanie grzechu! A Ja, aby
przełamać jego łańcuchy, chciałem być związany i nigdy nie chciałem
przebywać bez łańcuchów, aby nieustannie trzymać moje łańcuchy w
gotowości, i tym samym przełamać jego łańcuchy. A kiedy ciosy i
pchnięcia doprowadziły do Mojego Upadku, rozkładałem jego ręce, aby go
rozwiązać i ponownie uczynić wolnym.”
Ale kiedy to mówił, widziałam prawie wszystkich ludzi związanych
łańcuchami. Wzbudzali oni litość. I modliłam się do Jezusa, aby dotknął
swoimi łańcuchami ich łańcuchów, tak aby przez dotyk jego łańcuchów
przełamane zostały wszystkie łańcuchy stworzeń. (Tom 13, 16.11.1921)
„Córko moja, grzech związuje duszę i hamuje ją w czynieniu dobra.
Umysł odczuwa łańcuch grzechu i nie może zrozumieć dobra. Wola odczuwa
łańcuch, który ją otacza i czuje się otępiała, i zamiast pragnąć dobra
pragnie zła. Związane pragnienie odczuwa przycinanie skrzydeł i nie może
wzlecieć do Boga. Och, jakże wzbudza we Mnie litość widok człowieka
związanego swoimi własnymi grzechami. Oto dlaczego pierwszą boleścią,
jaką chciałem przecierpieć podczas Mojej Męki, były łańcuchy. Chciałem
być związany, aby uwolnić człowieka z jego łańcuchów. Jak tylko
łańcuchy, które cierpiałem, Mnie dotykały, zamieniały się w łańcuchy
miłości, które, dotykając człowieka, spalały i przełamywały jego
łańcuchy, i związywały go moimi miłosnymi łańcuchami. Moja Miłość jest
czynna, nie potrafi trwać bezczynnie. Dlatego dla wszystkich i dla
każdego przygotowałem to, co jest konieczne, aby przywrócić go do jego
pierwotnego stanu, uzdrowić i ponownie upiększyć. Uczyniłem wszystko,
tak aby, jeśli się zdecyduje, mógł znaleźć wszystko gotowe i do swojej
dyspozycji. Trzymam więc moje łańcuchy w pogotowiu, aby spalić jego
łańcuchy, trzymam kawałki Mojego Ciała, aby okryć jego rany i ozdobić go
pięknem, oraz Moją Krew, aby przywrócić mu życie. Wszystko jest przeze
Mnie przygotowane. Trzymam w pogotowiu dla każdego to, co jest
potrzebne, ale Moja Miłość pragnie się oddać, chce działać. Czuję zapał i
nieodpartą siłę, która nie daje Mi spokoju, jeśli nie dam tego, co jest
potrzebne każdemu. A wiesz co Ja czynię? Kiedy widzę, że nikt tego nie
przyjmuje, skupiam moje łańcuchy, kawałki Mojego Ciała i Moją Krew w
tych, którzy tego pragną i którzy Mnie kochają. I zasypuję ich pięknem,
okręcając ich całych moimi łańcuchami Miłości. Pomnażam im stokrotnie
życie łaski i tym sposobem Moja Miłość daje sobie upust i się uspokaja.”
Ale kiedy to mówił, ujrzałam, że Jego łańcuchy, kawałki Jego Ciała i
Jego Krew, śpieszyły ku mnie. A On zabawiał się, nakładając je na mnie i
całą mnie okręcając. Jak dobry jest Jezus! Niech będzie zawsze
Błogosławiony! (Tom 14, 18.03.1922)
Spójrz, córko moja, Ja poniosłem podwójną śmierć za każde stworzenie, jedną z Miłości, a drugą z Bólu, ponieważ stworzyłem je jako pełnię miłości.
Pan Jezus do Luizy Piccarrety:
„Córko moja, w szczególny sposób chciałem przejść konanie w Ogrójcu, po to aby pomóc wszystkim umierającym dobrze umrzeć. Spójrz dobrze, jak Moje Konanie współgra z konaniem chrześcijan: zmęczenie, smutek, trwoga i pot z krwi. Odczuwałem śmierć wszystkich i każdego, jak gdybym naprawdę umarł za każdego z osobna. Poczułem więc w sobie zmęczenie, smutek i trwogę każdego. A swoim zmęczeniem, smutkiem i trwogą udzielałem wszystkim pomocy, pocieszenia oraz nadziei i tym samym, gdy Ja odczuwałem w sobie ich śmierć, oni mogli uzyskać łaskę umierania we Mnie, jakby w jednym tchnieniu z Moim tchnieniem. Ja zaś natychmiast mogłem ich uszczęśliwić swoją Boskością. (Tom 9, 04.07.1910)
Spójrz, córko moja, Ja poniosłem podwójną śmierć za każde stworzenie,
jedną z Miłości, a drugą z Bólu, ponieważ stworzyłem je jako pełnię
miłości. Nie powinno więc było wypływać z niego nic prócz miłości, tak
bardzo że jego miłość i moja miały być w ciągłej relacji. Ale człowiek
nie tylko Mnie nie miłował, lecz także, niewdzięczny, obraził Mnie. Ja
zaś musiałem wynagrodzić swojemu Boskiemu Ojcu ten brak miłości. I za
każdego musiałem przyjąć śmierć z Miłości, a za zniewagi drugą śmierć,
śmierć z Bólu.
Ale gdy to mówił, widziałam, że mój Słodki Jezus był jakby płomieniem,
który Go trawił i przynosił Mu śmierć za każdego. A co więcej,
widziałam, że każda myśl, słowo, ruch, dzieło, krok itp. były wieloma
płomieniami, które trawiły Jezusa i Go ożywiały. Następnie Jezus dodał:
Czy chciałabyś otrzymać Moje podobieństwo? Czy chciałabyś przyjąć te
śmierci z miłości, tak jak przyjęłaś te z bólu?
A ja: Ach, mój Jezu, nie wiem, co mi się stało. Odczuwam nadal wielki
niesmak z powodu tego, że się zgodziłam na te z bólu. Jak więc mogłabym
przyjąć te z miłości, które wydają się surowsze? Drżę na samą myśl o
tym. Moja biedna natura coraz bardziej się unicestwia i wyniszcza. Pomóż
mi i daj mi siłę, bo czuję, że nie mogę dalej tak ciągnąć.
A Jezus, pełen dobroci: Już zadecydowano – dodał – moja biedna córko,
odwagi, nie lękaj się ani się nie dręcz niesmakiem, który odczuwasz. A
co więcej, aby cię uspokoić, mówię ci, że to także jest Moim
podobieństwem.
Musisz wiedzieć, że nawet Moje Człowieczeństwo, choć było Święte i
bardzo pragnęło cierpieć, odczuwało ten niesmak. Ale to nie był Mój
własny niesmak. Był to wszelki niesmak, który odczuwały stworzenia,
gdy czyniły dobro lub przyjmowały cierpienie, na jakie zasługiwały. Ja
zaś musiałem znosić ten ból, który Mnie dręczył nie mało, aby przekazać
im skłonność do czynienia dobra i złagodzić ich cierpienie. W Ogrójcu
zawołałem więc do Ojca: „Jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten kielich”.
Czy sądzisz, że byłem sobą? Ach, nie, jesteś w błędzie. Pragnąłem
cierpienia aż do szaleństwa. Pragnąłem śmierci, aby dać życie swoim
dzieciom. Było to wołanie całej ludzkiej rodziny, które się odbijało
echem w Moim Człowieczeństwie. A Ja, wołając razem z nimi, by dać im
siłę, powtarzałem trzykrotnie: „Jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten
kielich”. Przemawiałem w imieniu wszystkich, jak gdyby byli moją
własnością, ale czułem się przytłoczony. Niesmak więc, który odczuwasz,
nie jest twoim. Jest on Moim echem. Gdyby był twoim, Ja bym się wycofał.
Dlatego, córko moja, pragnąc zrodzić z siebie swój drugi wizerunek,
chcę, abyś to przyjęła, i Sam pragnę naznaczyć w twojej woli,
powiększonej i wyniszczonej w Mojej, te Moje śmierci, śmierci z
Miłości.” (Tom 14, 28.07.1922)
Czy widzisz więc, jak bardzo było konieczne, aby przynajmniej jedna istota znała moje cierpienia?”
Pan Jezus do Luizy Piccarety:
„Moje własne ukryte życie, moje wewnętrzne boleści i wszystko, co uczyniłem zawsze miało przynajmniej jednego lub dwóch widzów. Było to słuszne i konieczne – aby osiągnąć cel moich własnych boleści. Pierwszym więc widzem był Mój Ojciec Niebieski, któremu nic nie mogło umknąć, gdyż On sam był Tym, który nakładał na Mnie boleści. Był On aktorem i widzem. Gdyby Mój Ojciec nie widział niczego i o niczym nie wiedział, jak mógłbym Mu zadośćuczynić, oddać Mu Chwałę i przekonać Go, widokiem mojego cierpienia, do użycia Miłosierdzia wobec Ludzkości? Otóż cel zakończyłby się niepowodzeniem.
Po drugie, widzem wszystkich moich boleści mojego ukrytego życia była Moja Mama, i to było konieczne. Jeśli Ja zstąpiłem z Nieba na ziemię, aby cierpieć, i to nie dla Mnie, ale dla dobra innych, musiałem mieć co najmniej jedną istotę, na której mógłbym oprzeć dobro, jakie zawierały moje boleści. Musiałem więc poruszyć Moją Drogą Mamę, aby Mi dziękowała, wielbiła Mnie, miłowała, błogosławiła Mi i podziwiała nadmiar Mojej Dobroci. I to do tego stopnia, że Ona, przejęta, urzeczona i wzruszona widokiem moich boleści, prosiła Mnie, abym ze względu na wielkie dobro, jakie przynosiły Jej moje boleści, nie pozbawił Jej wczuwania się w moje własne boleści, aby mogła je znosić, odwzajemnić się i być Moją doskonałą naśladowczynią. Gdyby Moja Mama nie widziała niczego, nie miałbym swojej pierwszej naśladowczyni. Nie otrzymałbym żadnego podziękowania ani żadnego uwielbienia. Moje boleści i dobro, jakie owe boleści w sobie zawierały, pozostałyby bez żadnego efektu, ponieważ jeśli nie byłyby znane nikomu, Ja nie mógłbym uzyskać mojego pierwszego wsparcia. Tak więc cel wielkiego dobra, dobra, jakie miało otrzymać stworzenie, zostałby utracony. Czy widzisz więc, jak bardzo było konieczne, aby przynajmniej jedna istota znała moje cierpienia?” (Tom 14, 03.10.1922)
24 GODZINY MĘKI NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA
24 GODZINY MĘKI NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA – Luisa Piccarreta
Godzina 9
od 1-szej do 2-giej w nocy
Pan Jezus wrzucony do potoku Cedron
Tekst do czytania:
http://www.duchprawdy.com/luisa_piccarreta_24godziny_meki.htm
Wielki Tydzień ze św. Janem Pawłem II – Niedziela Palmowa
Wielki Tydzień ze św. Janem Pawłem II – Niedziela Palmowa
Ostatnie chwile papieża św. Jana Pawła II były jednocześnie kolejnymi dniami Wielkiego Tygodnia. Przejdźmy wraz z Nim tę drogę: od Niedzieli Palmowej, aż do Niedzieli Zmartwychwstania.
Niedziela Palmowa, 20 marca 2005 r. Mimo zakazu lekarzy
papież z gałązką oliwną pokazuje się w oknie apartamentu
Niedziela Palmowa, 20 marca
Uroczystości na placu Świętego Piotra
celebruje kardynał Ruini. Lekarze nalegają, by papież nie opuszczał
swojego gabinetu, jednak w południe ukazuje się wiernym. Ojciec Święty
czuje ich wsparcie i chce za nie podziękować. Ma w ręku gałązkę oliwną,
macha nią w kierunku tłumu. Błogosławi zebranych, gwałtownie przełyka
ślinę, wyraźnie chce coś powiedzieć, ale głos uwiązł mu w gardle. W
jednej chwili grymas bólu wykrzywia mu twarz, Ojciec Święty gwałtownie
zakrywa ją dłońmi, chwyta się obiema rękami za głowę. Ból jest trudny do
zniesienia. Po chwili papież ociera pot z czoła i uderza dłonią w
pulpit. To reakcja na próby otoczenia, które chce go odsunąć od okna.
Jest wyraźnie zniecierpliwiony, że nie ma już władzy nad ciałem.
Osłupiali ludzie na placu patrzą z niedowierzaniem, płaczą.
W Wielkim Tygodniu Jan Paweł II podejmuje decyzję: już nigdy nie wróci do szpitala. Spędza dni między łóżkiem a fotelem. Cały czas się modli. Rano koncelebruje msze odprawiane przez swoich sekretarzy. Już nawet czytanie sprawia mu trudność, woli, gdy czytają mu inni
*****
Ostatnie chwile papieża były jednocześnie kolejnymi dniami Wielkiego Tygodnia. Wraz z nim przejdziemy tę drogę: od Niedzieli Palmowej, aż do Niedzieli Zmartwychwstania. Oręduj za nami św. Janie Pawle II!
Codziennie do Wielkanocy będziemy zamieszczać wideo ze wspomnieniami ostatnich dni św. Jana Pawła II. Pod filmem dodajemy modlitwę, którą możecie wykorzystać do próśb i dziękczynienia za wstawiennictwem papieża Polaka
Modlitwa za wstawiennictwem św. Jana Pawła II
Janie Pawle
II nasz święty orędowniku, Wspomożycielu w trudnych sprawach Ty, który
swoim życiem świadczyłeś wielką miłość do Boga i ludzi, prowadząc nas
drogą Jezusa i Maryi w umiłowaniu obojga, pragnąc pomagać innym.
Przez miłość i wielkie cierpienie
ofiarowane za bliźnich, co dzień zbliżałeś się do świętości. Pragnę
prosić Cię o wstawiennictwo w mojej sprawie… Wierząc, że przez Twoją
wiarę, modlitwę i miłość pomożesz zanieść ją do Boga z ufnością w
miłosierdzie Boże i moc Twej papieskiej modlitwy. Pragnę przez Jezusa i
Maryję Za Twoim przykładem zbliżać się do Boga.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Uroczystość Zwiastowania NMP przypomina nam o tym wielkim zdarzeniu, od którego rozpoczęła się nowa era w dziejach ludzkości
Uroczystość Zwiastowania NMP przypomina nam o tym wielkim zdarzeniu, od którego rozpoczęła się nowa era w dziejach ludzkości
Archanioł Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego Postu uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Pozdrowienie Anielskie. Modlitwa ta składa się z pozdrowienia Archanioła, z radosnego okrzyku św. Elżbiety i z modlitwy Kościoła. Na słowach pozdrowienia Gabriela – „łaski pełna” – Kościół oparł wiarę w Niepokalane Poczęcie Maryi. Skoro bowiem Maryja była pełna łaski, to nie mogła jej nigdy być pozbawiona. Słowa św. Elżbiety: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego” zawierają część pozdrowienia anioła (Błogosławionaś Ty między niewiastami). W ten sposób św. Elżbieta jakby chciała podkreślić, że znana jest jej tajemnica Zwiastowania, że w imieniu wszystkich niewiast świata winszuje Maryi tak wielkiej godności.
Anioł Pański. Historia tej modlitwy sięga wieków średnich, kiedy to biciem dzwonów wyznaczano trzy pory dnia: rano, południe i wieczór. Z powodu braku zegarów był to zwyczaj bardzo praktyczny. Przez pobożne odmawianie tej modlitwy przypominamy sobie scenę Zwiastowania i to, co się w niej dokonało.
Dzień Zwiastowania to zwyczajowo dzień Duchowej Adopcji Dziecka
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, mnieście uczynili.” (Mt. 25, 40)
Kochasz życie! Mówisz życiu „tak”! Walczysz w obronie najmniejszych, bezbronnych… Podejmij Duchową Adopcję!
Zapraszamy do spotkania się z dzieckiem nienarodzonym, w modlitwie Drogi Krzyżowej – Droga krzyżowa dziecka nienarodzonego
I do zapoznania się z zasadami Duchowej Adopcji oraz do zgłoszenia podjętej adopcji http://duchowaadopcjadziecka.wordpress.com/dla-zdecydowanych (formularz zgłoszeniowy )/.
Boisz się, że nie dasz rady? Nie bój się! Całe Niebo jest z Tobą!
DODATKOWO: Zasady duchowej adopcji również tutaj: http://www.diecezja.waw.pl/da/modlcodz.html
Formuła przyrzeczenia Duchowej Adopcji
Najświętsza
Panno, Bogarodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i Święci, wiedziony(a)
pragnieniem niesienia pomocy w obronie nienarodzonych, (ja, ………………..)
postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia ……………….. w Święto /
Uroczystość ……………….. biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię
Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcy każdego dnia modlić się o
uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu.
Postanawiam:
- odmówić codzienną modlitwę w intencji nienarodzonego
- codziennie odmówić jedną tajemnicę różańca
- przyjąć nadto (nieobowiązkowo) postanowienia:
- ………………..
- ………………..
- ………………..
Modlitwa codzienna
Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która
urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka
zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w
intencji tego nie narodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a
które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom
miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam
mu przeznaczyłeś. Amen.
Duchowa Adopcja jest spełnianiem Jasnogórskich Ślubów Narodu
„Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady. Przyrzekamy
Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek betlejemski, że odtąd staniemy na straży
budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i
każdej kołyski równie mężnie, jak nasi ojcowie walczyli o byt i wolność
narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć
ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za
największą łaskę Ojca wszelakiego życia i za najcenniejszy skarb
Narodu.”
Czytaj całość:
Duchowa adopcja dziecka
sobota, 20 marca 2021
19 marca: Poświęć się dziś św. Józefowi, szczególnemu Patronowi rodzin czasów ostatecznych
19 marca: Poświęć się dziś św. Józefowi, szczególnemu Patronowi rodzin czasów ostatecznych
Święty Józefie, Postrachu duchów piekielnych
i Opiekunie Kościoła świętego – módl się za nami!
Akt poświęcenia się świętemu Józefowi
Święty Józefie, mój najmilszy Ojcze, po Jezusie i Maryi najdroższy mojemu sercu, Tobie się powierzam i oddaję, jak powierzyli się Twej opiece Boży Syn i Jego Przeczysta Matka. Przyjmij mnie za swoje dziecko, bo ja na całe życie obieram Cię za Ojca, Opiekuna, Obrońcę i Przewodnika mej duszy. O mój najlepszy Ojcze, święty Józefie, prowadź mnie prostą drogą do Jezusa i Maryi. Naucz mnie kochać wszystkich czystą miłością i być gotowym do poświęceń dla bliźnich. Naucz walczyć z pokusami ciała, świata i szatana i znosić w cichości każdy krzyż, jaki mnie spotka. Naucz pokory i posłuszeństwa woli Bożej. O najdroższy święty Józefie, bądź Piastunem mej duszy, odkupionej Krwią Chrystusa. Czuwaj nade mną, jak strzegłeś Dzieciątka Jezus, a ja Ci przyrzekam wierność, miłość i całkowite posłuszeństwo, bo ufam, że za Twym wstawiennictwem będę zbawiony. Nie patrz na moją nędzę, ale dla miłości Jezusa i Maryi przyjmij mnie pod swą Ojcowską opiekę. Amen.
Telegram do Św. Józefa – modlitwa w sprawach trudnych i nagłych
Telegram do św. Józefa w nagłej potrzebie, czyli Triduum odprawiane w jednym dniu dla wybłagania szybkiego ratunku
Podane modlitwy można odmówić
trzykrotnie w ciągu dnia: rano, w południe i wieczorem. Jeśli jest to
sprawa bardzo pilna, np. wyjednanie nawrócenia dla niebezpiecznie chorej
osoby, wówczas można odprawić to nabożeństwo w trzech godzinach
następujących po sobie.
Telegram do św. Józefa – Modlitwa
Święty
Józefie, ofiaruję Ci miłość Jezusa i Maryi, jaką oni żywią ku Tobie.
Ofiaruję Ci też uwielbienia i hołdy wdzięczności i ofiary, jakie Ci
wierni złożyli przez wieki aż do tej chwili. Siebie i wszystkich drogich
memu sercu oddaję na zawsze Twej świętej opiece. Błagam Cię, dla
miłości Boga i Najświętszej Maryi Panny, Twej Oblubienicy, racz nam
wyjednać łaskę ostatecznego zbawienia i wszystkie łaski nam potrzebne, a
szczególnie tę łaskę… (tu wymienić intencję). Pośpiesz mi na ratunek,
święty Patriarcho, i pociesz mnie w tym strapieniu. O święty Józefie,
Przyjacielu Serca Jezusa, wysłuchaj mnie.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Przenajświętszą Krew, Serce i Oblicze Twego Jednorodzonego Syna, wszystkie cnoty i zasługi Matki Najświętszej i Jej Przeczystego Oblubieńca, świętego Józefa oraz wszystkie skarby Kościoła świętego na wyjednanie łaski ostatecznego zbawienia i łask nam potrzebnych, szczególnie tej… dla….
Św. Józefie, Miłośniku Jezusa i Maryi, uproś mi tę łaskę, abym coraz goręcej, z całego serca mego kochał Twego przybranego Syna i Jego Dziewiczą Matkę.
Św. Józefie, uproś mi łaskę, abym – tak jak Ty – umiał łączyć życie czynne z głębokim życiem modlitwy.
Św. Józefie, szczęśliwy Opiekunie Jezusa i Maryi Niepokalanej, przez Twoją czystość proszę Cię, strzeż mojej czystości.
Św. Józefie, Patronie wahających się w wyborze, ratuj stojących nad przepaścią zła i oświecaj powołanych do służby Chrystusowi.
Św. Józefie, któryś skonał na rękach Jezusa i Maryi, uproś mi łaskę szczęśliwej śmierci.
Niech Jezus i Maryja towarzyszą mi w chwili konania, a ostatnimi moimi słowami niech będą najsłodsze Imiona: Jezus, Maryja i Józef! Amen
Relikwie św. Józefa – chcesz wiedzieć więcej na ten temat: kliknij
środa, 10 marca 2021
10 marca rozpoczynamy Nowennę do św. Józefa. Dzień I – Pokora świętego Józefa
10 marca rozpoczynamy Nowennę do św. Józefa. Dzień I – Pokora świętego Józefa
Modlitwa wstępna na każdy dzień nowenny
O
chwalebny Patriarcho, święty Józefie, z pokorą upadam przed Tobą.
Oddaję się pod Twą przemożną opiekę, zobowiązując się do najszczerszej
wiary i pobożności. Przyrzekam czynić wszystko, co w mojej mocy, aby Cię
czcić przez całe moje życie i okazywać Ci miłość. Dopomóż mi w tym,
święty Józefie. Bądź przy mnie teraz i przez całe moje życie, a
szczególnie w chwili mej śmierci, jak byli przy Tobie Jezus i Maryja,
abym mógł pewnego dnia w niebie razem z Tobą wielbić Boga na wieki
wieków. Amen.
Bądź pozdrowiony, święty Józefie, któremu powierzono bezcenne skarby Nieba i Ziemi. Bądź pozdrowiony, przybrany Ojcze Tego, który karmi wszystkie stworzenia świata. Ty bowiem, po Maryi, spośród świętych jesteś godzien naszej największej czci i miłości, bo zostałeś wybrany do najwyższej godności wychowywania, karmienia, a nawet trzymania na rękach Mesjasza, którego tak wielu królów i proroków pragnęło choćby tylko zobaczyć.
Dzień 1
10 marca – Pokora świętego Józefa
Święty Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida, więc według powszechnej opinii powinien być bogaty i sławny. Jednak z woli Bożej spędził życie w ubóstwie, miłował je i nie pragnął odmiany. Nie przewidując godności, jaka miała go spotkać, poślubił pokorną Dziewicę Maryję. Gdy dowiedział się, że za wolą Bożą została Ona Matką Zbawiciela, przejął się w stosunku do Niej głęboką pokorą. Kiedy Syn Boży nazywał go ojcem, jeszcze bardziej wzrastała w nim ta cnota, także pod wpływem przykładu uniżenia się Boga – Zbawiciela.
Święty Józefie, wyjednaj mi u Boga skromne mniemanie o sobie. Niech nigdy nie wynoszę się nad innych, lecz pamiętam, że wszystko dobro, które jest we mnie, zawdzięczam jedynie samemu Bogu.
Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
Chwalebny Patriarcho, święty Józefie, Ciebie Bóg wybrał na Opiekuna Świętej Rodziny; proszę, byś otaczał mnie zawsze swoją opieką. Od tej chwili obieram Ciebie na mojego Ojca, Opiekuna, Doradcę i Patrona. Błagam, abyś mnie przyjął pod swoją opiekę: wszystko, czym jestem, wszystko, co posiadam, moje życie i moją śmierć.
Wejrzyj na mnie, broń mnie od zasadzek nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych, wspomagaj mnie we wszystkich moich potrzebach, pocieszaj w cierpieniach mego życia, a szczególnie bądź przy mnie w godzinie mojej śmierci. Wstawiaj się za mną do Boskiego Odkupiciela, którego byłeś godny trzymać w swych ramionach, oraz do Najświętszej Dziewicy Maryi – Twej Najczystszej Oblubienicy.
Udziel mi tych błogosławieństw, które doprowadzą mnie do zbawienia. Zalicz mnie do grona Twych czcicieli, a ja będę się starać, by okazać się godnym Twej opieki. Amen.
Modlitwy na każdy dzień nowenny
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
O święty Józefie, mój Patronie i Obrońco,
do Ciebie przychodzę, byś dla mnie uzyskał u Boga łaskę, o którą Cię
pokornie proszę. Być może niepowodzenia i gorycz w mym życiu są karą za
moje grzechy. Ale nawet gdy widzę swą winę, czyż ma tracić nadzieję na
otrzymanie Bożej pomocy? „O nie! – rzekłaby Twoja oddana czcicielka
święta Teresa – naprawdę nie! Biedni grzesznicy, bez względu na wielkość
waszych potrzeb, zwróćcie się o pomoc do świętego Józefa! Idźcie do
Józefa ze szczerą pewnością i spokojem, że wasze prośby będą
wysłuchane”.
Posłuszny
nauczaniu świętej Teresy, staję przed Tobą, o święty Józefie, i błagam o
Twe przemożne wstawiennictwo w moich obecnych trudnościach. Zanieś mą
prośbę przed Boży tron i uzyskaj dla mnie tę łaskę, której ja sam nie
byłbym godny otrzymać, abym po wysłuchaniu mej prośby mógł wrócić przed
Twój ołtarz i tam, pełen oddania, chwalić Cię i dziękować za Twoje
wstawiennictwo.
(Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…)
Pomnij,
najmiłościwszy przybrany Ojcze Pana Jezusa, że nikt, kto się do Ciebie
zwraca, nie zostaje bez pomocy. Niezliczone są łaski, które otrzymali
modlący się do Ciebie. Chorzy, uciskani, cierpiący niesprawiedliwość,
zdradzeni, opuszczeni – wszyscy, którzy się oddali pod Twoją opiekę,
uzyskali pomoc w swych potrzebach. Święty Józefie, nie dopuść, abym
tylko ja był jej pozbawiony. Okaż się hojnym i łaskawym także dla mnie,
bym mógł wznieść modlitwę dziękczynienia ku większej chwale Bożej.
(Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…)
O święty
Józefie, Głowo Świętej Rodziny, cześć Ci oddaję z głębi mojego serca. Ty
udzieliłeś pociechy i pokoju strapionym, którzy przede mną zwrócili się
do Ciebie. Pociesz i moją biedną udręczoną duszę. Ty znasz wszystkie
moje potrzeby, zanim je wypowiem w modlitwie. Przemożny święty Józefie,
Ty wiesz, jak moja prośba jest ważna dla mnie. Całą swą ufność pokładam w
Twoim wstawiennictwie. Dlatego uproś mi tę łaskę, o którą Cię gorąco
proszę, a ja przyrzekam głosić wszędzie Twoją cześć i wspierać, w miarę
mych możliwości, te dobre dzieła, które w Twoje imię wspomagają
cierpiących i umierających na całym świecie. Święty Józefie,
Pocieszycielu strapionych, ulituj się nade mną i pociesz mnie.
(Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…)
Wspólnota św. Józefa
Z książki „Konsekracja św. Józefowi”
Diabeł nienawidzi uczciwych i niestrudzonych pracowników. (…) Lucyfer nienawidzi pracy.
Święty Józef
nauczy cię pracowitości. Nasz Pan zgodził się wykonywać pracę fizyczną
przez wiele lat przed rozpoczęciem działalności publicznej. Dlaczego to
zrobił? Postąpił tak, ponieważ chciał uświęcić pracę i nauczyć nas, że
jest ona zaszczytem i sprawia Bogu przyjemność. Jednakże ani Jezus, ani
św. Józef nie byli pracoholikami. Pracoholicy nie przynoszą pożytku ani
sobie, ani rodzinie, ani społeczeństwu. Pracoholizm nie sprawia Bogu
przyjemności.
Jezus nauczył się, jakie jest właściwe
miejsce pracy w życiu, dzięki pełnemu miłości przykładowi św. Józefa.
Święty Józef znajdował czas dla Boga i rodziny, na rozrywkę i
odpoczynek. Stał się dla Jezusa wzorem we wszystkich aspektach życia
ludzkiego. Święty Józef także i tobie może udzielić kilku ważnych
lekcji.
(…) Bóg jednak nigdy nie pragnie, aby jego pracownicy upadali z krańcowego wyczerpania. Pragnie, aby czerpali przyjemność z widoku górskich strumieni, lasów i zachodów słońca…
Share this:
„My chcemy Boga!” – podpisz petycję do premiera
„My chcemy Boga!” – podpisz petycję do premiera

Limity wiernych,
wszechobecne maseczki i płyny do dezynfekcji, a nawet całkowicie
zamknięte kościoły? Niewykluczone, że właśnie tak będą wyglądały
najbliższe Święta Wielkanocne. Dlatego też powstała inicjatywa
MyChcemyBoga.pl, której autorzy apelują do premiera o zniesienie
restrykcji dla katolików. Aby podpisać petycję, wystarczy kliknąć tutaj.
Minął rok od wykrycia pierwszego przypadku zarażenia COVID-19 w Polsce. Przez ten czas nie ma dnia, w któym nie byłoby słychać o kolejnych przypadkach zarażeń i zgonów z powodu koronawirusa. Jesteśmy bombardowani poradami, jak dbać o swoje zdrowie i kondycję, jednak mało kto zwraca uwagę na kondycję dusz milionów katolików w naszym kraju.
Od roku obowiązują nas absurdalne limity wiernych w kościołach i jesteśmy zmuszani do uczestnictwa we Mszach Świętych w maseczkach. Przez decyzje rządzących, nie dość, że koronawirus stał się dla wielu Polaków wygodną wymówką do przeżycia niedzieli bez Pana Boga, to jeszcze odbierana jest powaga Ofierze Pańskiej!
PODPISZ PROTEST I ZAAPELUJ DO PREMIERA O ZNIESIENIE RESTRYKCJI W KOŚCIOŁACH
Wesprzyj nas!
Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.
Trwa Wielki Post. Jest to doskonały czas do refleksji nad sensem naszego życia, a dla wielu osób szansa, by pojednać się z Panem Bogiem i pobożnie przeżyć nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego.
Tymczasem rządzący już teraz zapowiadają, że tegoroczna Wielkanoc najprawdopodobniej będzie wyglądała tak samo, jak rok temu. Kto wie, być może znów będą chcieli całkowicie zamknąć kościoły?!
Widząc co się dzieje, powstała inicjatywa MyChcemyBoga.pl, której autorzy kierują petycję do premiera Mateusza Morawieckiego, w której wspólnie z tysiącami wiernych domagają się natychmiastowego zniesienia restrykcji wobec wszystkich osób pragnących swobodnie uczestniczyć Mszach Świętych i nabożeństwach.
Aby dołączyć tej ważnej akcji, wystarczy kliknąć w ten link.
Szczepionka na COVID-19 jest eksperymentem na ludzkości?
Szczepionka na COVID-19 jest eksperymentem na ludzkości?


PZH pisze na temat samej technologii mRNA: „Szczepionki mRNA przeciw COVID-19 składają się z informacyjnego kwasu rybonukleinowego mRNA kodującej białko S (kolca) wirusa SARS-CoV-2 zamkniętego w kapsułce z nanocząsteczek lipidowych. Kapsułka pełni funkcję ochronną oraz funkcję transportową pomagając przeniknąć do komórki pokonując barierę błony komórkowej. Na podstawie mRNA w komórce gospodarza syntetyzowane jest białko S (kolca) SARS-CoV-2, które będąc silnym antygenem pobudza odpowiedź odpornościową w postaci przeciwciał neutralizujących (odpowiedź humoralna) i stymulację limfocytów T (cytotoksycznych) (odpowiedź komórkowa)”.
Użyty język jest skomplikowany, ale w prostych słowach można przetłumaczyć to tak: szczepionka przekaże organizmowi informację o budowie koronawirusa, a ten sam wytworzy sobie na tej podstawie właściwe środki odpornościowe. Jest to całkowita zmiana w stosunku do tradycyjnych szczepionek, które wykorzystywały wirusy, na które chciano uodparniać. Przez lata pracy nad wirusem i kosztownych badań, celowo go osłabiano i wprowadzano do organizmu, by ten pokonując go, mógł wytworzyć w sobie przeciwciała i był gotów zwalczyć napotkany wirus, już nieosłabiony, w przyrodzie. Nowa technologia jest w tym kontekście przede wszystkim przedstawiana jako tańsza, bo nie wymaga aż tylu lat pracy, nie potrzebna do jej wytworzenia jest praca z samym wirusem (wystarczy jego informacja genetyczna), a przez to nie wiąże się z tym także ryzyko zakażenia na etapie opracowywania szczepionki. Jest też znacznie bardziej zaawansowana technologicznie i pozwala współpracować z ludzkim ciałem na dużo głębszym poziomie.
Przeciwko nowej szczepionce podnoszony jest zarzut, że opierając się na DNA, może zaburzać ludzkie DNA. Na stronie PZH przeczytać możemy jednak przeciwko temu: „Szczepionka mRNA nie ma możliwości modyfikowania genomu, nie ma tutaj ryzyka uszkodzenia DNA gospodarza. RNA ze szczepionki nie byłoby w stanie bezpośrednio zmienić DNA człowieka, z powodu różnic chemicznych między tymi dwoma kwasami nukleinowymi”.
Czy więc nowa technologia nie budzi żadnych poważnych wątpliwości? Budzi, ale można się o nich dowiedzieć tylko czytając między wierszami popierających ją naukowców. Ci zachwycają się, że technologia ta może pomóc nam pokonać wszelkie choroby, w tym raka. Możemy bowiem przecież powiadomić nasz organizm o różnych chorobach, a on sam wypracuje sobie odpowiednie lekarstwo. Tkwi w tym jednak pewne ryzyko.
Dr Ingmar Hoerr, współzałożyciel i szef rady nadzorczej CureVac, który był pionierem jeśli chodzi o technologię „szczepionki mRNA”, udzielił wywiadu dla portalu BusinessInsider o znamiennym tytule: „Niedługo ciało będzie leczyć się samo dzięki nowej technologii. Jej współtwórca opowiada o drodze do przełomu i miliardzie dolarów wyceny”2.
W wywiadzie tym dr Hoerr opowiada o 20-letnich badaniach, w które nikt nie wierzył, o pracy grupy znajomych lekarzy i o wsparciu Billa Gatesa, a także o swoistej drodze od „pucybuta do miliardera”, którą przeszedł. Sama ta historia budzi wiele wątpliwości i pytań, a udział w niej Billa Gatesa karze przypuszczać, że może mieć drugie dno.
Hoerr, w przywołanym wywiadzie, tak tłumaczy swoją działalność: „Tworzymy coś w rodzaju oprogramowania dla ludzkiego organizmu, które może kodować ciało tak, by produkowało własne leki”. Business Insider przy wywiadzie umieścił informację na temat samego mRNA: „Co to jest mRNA? mRNA (z ang. messenger RNA - matrycowy RNA) to, jak opisuje dr Hoerr - bardzo upraszczając - rodzaj kodu w naszym organizmie, który przenosi informacje genetyczne i może przeprogramować komórki tak, pracowały inaczej”.
Już te informacje powinny nas bardzo zaniepokoić. Wyłania się z nich, wbrew wcześniejszym deklaracjom naukowców, obraz możliwości w zasadzie dowolnego manipulowania ludzkim organizmem, „programowania” i „kodowania” naszego ciała według z góry założonego celu i to na najgłębszym komórkowym poziomie. Tym celem może być oczywiście zwalczenie danej choroby. Ale przecież może towarzyszyć mu inny cel. Można sobie wyobrazić, że „przy okazji” nasz organizm zostanie nauczony czegoś zupełnie innego, co będzie akurat komuś na rękę.
Masowe szczepienia na koronawirusa na świecie dają możliwość przekonania się, jak ta szczepionka działa i to na ludziach z różnych części świata. Można się domyślać, że będzie źródłem wielu informacji, które pozwolą ulepszyć nową technologię. Oby w służbie ludzkości, a nie przeciwko niej. I oby ta technologia nie miała strasznych skutków ubocznych.
Jest to fragment książki Christophera Klinsky’iego „Szczepionka na koronawirusa – zagrożenie dla ludzkości?”.
Do nabycia na stronie wydawnictwa Freedom: https://3dom.pro/18248-christopher-klinsky-szczepionka-na-koronawirusa-zagrozenie-dla-ludzkosci.html
Między nazizmem a hedonizmem. Rzecz o pogaństwie, rasizmie i aborcji
Między nazizmem a hedonizmem. Rzecz o pogaństwie, rasizmie i aborcji

– Adolf Hitler był zwolennikiem aborcji, ale nie w każdym przypadku. U najczystszych przedstawicieli rasy aryjskiej była ona zakazana, ale w pozostałych przypadkach dozwolona, akceptowana, promowana, a nawet siłą przeprowadzana – mówi w rozmowie z PCh24.pl prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Jaki był stosunek III Rzeszy Adolfa Hitlera do aborcji? Podczas kolejnych protestów w ramach strajku Lempart i Suchanow mogliśmy usłyszeć, że Fuhrer aborcji zakazał przez co odbierał kobietom ich podstawowe prawo. Z drugiej jednak strony 9 marca mija 78 lat od zalegalizowania przez Hitlera aborcji na okupowanych przez Niemców ziemiach Polski... Jaka więc jest prawda w tej kwestii?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy cofnąć się do drugiej połowy XIX wieku, kiedy to mieliśmy z jednej strony ewidentnie do czynienia z rozwojem nauk medycznych i humanistycznych, a z drugiej z sekularyzacją przestrzeni publicznej za sprawą liberalizmu wychodzącego z założeń rewolucji francuskiej.
Wtedy to doszło do zaburzenia pionu moralnego, w którym cywilizacja europejska starała się utrzymywać swój rozwój. Efektem tego zaburzenia było zachłyśnięcie się eugeniką jako pewną przestrzenią zdobytą za sprawą rozumu ludzkiego, który podpowiadał przede wszystkim, że można wpływać na jakość rasy człowieka. Oczywiście nie chodziło wyłącznie o rasę w rozumieniu tradycyjnym, tylko rasę jako najdoskonalszy twór, który nazywamy człowiekiem, i który będzie pozbawiony wad, schorzeń, różnego rodzaju słabości etc.
W związku z tym to zachłyśnięcie się zaczęło stanowić dla intelektualistów lewicowych w praktycznie wszystkich krajach pewną, że tak powiem, jasną przyszłość dla ludzkości.
W przypadku Niemiec i III Rzeszy ewidentnie doszło do połączenia nauki eugenicznej z pogańskim systemem rasistowskim, jaki został wprowadzony przez instytucję państwa za sprawą NSDAP. Eugenika zaczęła wówczas służyć władzy i państwu jako zdobycz naukowa, której celem było poprawienie rasy niemieckiej oraz zlikwidowanie tych wszystkich, którzy z punktu widzenia rasowego podziału świata mogą być co najwyżej sprowadzeni do roli niewolników i siły roboczej, albo służyć jako ewentualne eksperymentalne doświadczenia na rzecz udoskonalenia Rasy Panów.
W ten właśnie sposób eugenika, w pakiet której wchodziła aborcja, stała się czysto techniczną „nauką” bez jakiegokolwiek odniesienia etycznego sięgającego korzeni chrześcijańskich. Odpowiadając więc na Pana pytanie - Adolf Hitler był zwolennikiem aborcji, ale nie w każdym przypadku. U najczystszych przedstawicieli rasy aryjskiej była ona zakazana, ale w pozostałych przypadkach dozwolona, akceptowana, promowana, a nawet siłą przeprowadzana.
Chciałbym zwrócić uwagę, że nie był to przypadek tylko niemiecki, ponieważ w Szwecji ten sposób myślenia dostosowano do warunków prawa stanowionego, co było naturalnym skutkiem porzucenia w tym kraju systemu wartości chrześcijańskich. Odrzucenie pionu moralnego, o którym mówiłem na początku przez państwo szwedzkie sprawiło, że państwo wkroczyło w pogańskie i antyludzkie rejony znane nam z III Rzeszy.
O tym jednak się nie mówi...
No właśnie, a przypominam, że Szwecja do lat 70. XX wieku, czyli ponad ćwierć wieku po II Wojnie Światowej kontynuowała proceder rasowego widzenia kondycji ludzkiej na swoim terytorium. Pisał o tym zresztą bardzo ciekawie liberalny dziennikarz żydowskiego pochodzenia Maciej Zaremba, dla którego wstrząsem był fakt, że elementy prawa stanowionego III Rzeszy równolegle, mimo doświadczenia nazizmu, ludobójstwa, eksperymentów na ludziach, jakich w latach 1939-1945 dokonywali Niemcy na okupowanych ziemiach mogły nadal być obecne w szwedzkim prawodawstwie tak jakby nie było zbrodni II Wojny Światowej, Adolfa Hitlera i wszystkich tragedii, które znamy z tysięcy przykładów.
Dla mnie najbardziej wstrząsający jest przykład dr. Karola Mikulskiego - dyrektora szpitala psychiatrycznego w Gostyninie. Był on zaprzyjaźniony przed wojną z wieloma naukowcami, również naukowcami z Niemiec. To właśnie oni w czasie wojny ubrani w mundury Gestapo, SS i innych zbrodniczych formacji po wtargnięciu na ziemie polskie dotarli do, jak im się wydawało, swojego naukowego przyjaciela z Polski i nakazali mu przygotowanie listy do eliminacji przypadków, które byłyby, jak podkreślono, „nie do odzyskania dla potrzeb społeczno-gospodarczych III Rzeszy”. Chodziło o ludzi chorych, którzy nie wykazywali się zdolnością do przystosowania do warunków w przestrzeni publicznej.
Dr Mikulski nie wiedział, co zrobić. Ostatecznie nie wydał nikogo, tylko wziął pistolet i się zastrzelił. Mam nadzieję, że Pan Bóg mu wybaczy na Sądzie Ostatecznym.
To tylko jeden przykład nieprzekraczalnej granicy. Dr Mikulski zrozumiał, że coś takiego istnieje, ale nie zrozumiał tego, czy też nie chciał zrozumieć Hans Asperger, który na mocy porządku III Rzeszy i pod parasolem ochronnym tego państwa stworzył warunki do tego, aby precyzyjnie odpowiadać na pytania, które osobniki (bo ludźmi ich nie nazywał) dotknięte chorobą, jakiej później nadano jego imię nadają się do socjalizacji, ponieważ wykazują np. cechy geniuszu, a które są niezdolne do socjalizacji i trzeba je wyeliminować.
Wesprzyj nas!
Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.
To wszystko było jednak pokłosiem zamknięcia się naukowców w swoistym kloszu rasistowsko-pogańskim. Pozwoliło im to udawać, że nie ma żadnych norm czy też nawet anty-norm, które wpływają na wykorzystanie osiągnięć rzekomo czystej nauki.
Czy chce Pan przez to powiedzieć, że współczesny świat w zdecydowanej większości odrzuca aborcję, eugenikę i eutanazję promowane przez Adolfa Hitlera, ale nie ma nic przeciwko aborcji, eugenice i eutanazji promowanym w imię praw człowieka?
Niestety tak. Proszę zauważyć, że w przypadku III Rzeszy mówi się w prawdzie o eksperymentach na ludziach, ale kwestia aborcji będącej de facto częścią eugenicznego pakietu naukowego niemieckich nazistów jest całkowicie pomijana.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Władcy komunistycznego Związku Sowieckiego, szczególnie w pierwszych latach jego istnienia, czyli w czasie takiej wewnętrznej logiki ideologicznej opartej na gruncie Manifestu Komunistycznego i na gruncie osiągnięć naukowo-ideologicznych doszli do wniosku, że prawo państwowe musi być tak skonstruowane, aby zniszczyć rodzinę.
Komuniści uznali, że tradycyjna rodzina stanowi największe niebezpieczeństwo dla budowanej przez nich utopii. Ich zdaniem jeden z najważniejszych elementów rodziny, jakim jest posiadanie dzieci, to przejaw wsteczności i zacofania. Przywiązanie do siebie męża i żony rośnie bowiem po narodzinach dziecka i dlatego komuniści uznali, że trzeba coś z tym zrobić. Najpierw zdefiniowano w prawie stanowionym kobietę jako narzędzie uciech seksualnych. Potem, kiedy uznano, że te uciechy mogą prowadzić do ciąży i przyjścia na świat dziecka zdecydowano o wprowadzeniu aborcji na życzenie w ramach działalności państwa. W ten właśnie sposób chciano realizować komunistyczny postęp w postaci powszechnej komuny, jako wyższego stadium rozwoju ludzkości.
Mówię o tym, ponieważ aborcja, jej „tłumaczenie”, wprowadzanie, promocja etc. zawsze są oparte o antyludzką ideologię i zawsze wiąże się z odrzuceniem wartości, które stanowią o europejskiej wyjątkowości. To my – Europa – byliśmy zdolnie do podtrzymywania tej chrześcijańskiej wizji człowieka. Zburzenie chrześcijańskiej wizji człowieka, które dzisiaj odbywa się na gruncie innej, pogańskiej ideologii, którą można kojarzyć ze słowami hedonizm i konsumpcjonizm wytwarza pewne mechanizmy, które prowadzą do opanowania kolejnych państw w wyniku czego powstają prawa mające realizacyjną funkcję w stosunku do tychże ideologii.
Za każdym razem jest to w Europie podyktowane pewnym szybkim znalezieniem ośrodka oporu, a ten ośrodek oporu to oczywiście Kościół Katolicki i chrześcijaństwo jako religia, światopogląd i idea, które widzą człowieka na obraz i podobieństwo Pana Boga w związku z czym czyni go niepowtarzalnym, a to oznacza, że nie jest on częścią przestrzeni, którą można manipulować za sprawą ideologicznych zachcianek.
W związku z tym czy nie boi się Pan, że niedługo niemieccy i austriaccy naziści oraz bolszewicy będą na sztandarach jako obrońcy praw człowieka, promotorzy nauki i ludzie, którzy stawiali opór chrześcijańskiej opresji? Przecież wypisz wymaluj spełniali oni wytyczne dzisiejszej, dominującej ideologii...
Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Ani Lenin, ani Hitler nie mogą wrócić na pozytywne sztandary. Ludzkość zdołała jednoznacznie wyjść z rzekomych osiągnięć tych dwóch pogańskich ideologii i praktyk. Kościół Katolicki z Piusem XI na czele, który w 1937 roku potępił te dwie ideologie i praktyki zarządzania przestrzenią publiczną pokazując nam - wyznawcom Chrystusa, że mamy do czynienia ze zwykłym złem.
Na bazie tych samych założeń, choć pod innymi nazwami jak hedonizm, konsumpcjonizm, obrona praw człowieka czy też innymi ideologiami, które swój początek mają w rewolucji francuskiej mamy do czynienia de facto z nową odsłoną totalitaryzmu neobolszewickiego i neonazistowskiego. Choć sami twórcy tych współczesnych ideologii nie chcą się odwoływać do tamtych wzorców, bo zostały one skompromitowane, to wpisują się w pewien alternatywny do chrześcijańskiej Europy ciąg pogaństwa i co do tego nie miejmy złudzeń.
Jesteśmy póki co skazani na wyznawców pogańskich ideologii. Musimy jednak robić swoje i skutecznie się temu przeciwstawiać za pomocą przede wszystkim miłosierdzia katolickiego, dawania świadectwa, wykonywania własnych zadań, tworzenia przestrzeni publicznej w oparciu o chrześcijaństwo. Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje, nie możemy twierdzić, że przegraliśmy. Bierzmy się do roboty, módlmy się, brońmy ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Bóg zapłać za rozmowę.
Tomasz D. Kolanek
Czytaj także:
Głos kobiet w obronie dzieci nienarodzonych i przeciwko szczepionkom skażonym aborcją
Głos kobiet w obronie dzieci nienarodzonych i przeciwko szczepionkom skażonym aborcją

86 kobiet z 25 krajów świata zwraca się z otwartym apelem w sprawie aborcji oraz wykorzystania linii komórkowych pozyskanych wskutek tego precederu. Jego sygnatariuszki wzywają wszystkich ludzi dobrej woli, by skończyli z usprawiedliwianiem czy tolerowaniem wykorzystania wątpliwych moralnie szczepionek. "Nadeszła godzina, abyśmy naśladowały pierwszych chrześcijan w ich gotowości oddania życia za Prawdę. Nie będziemy współwinne. Nadszedł czas, aby się przeciwstawić!" - czytamy. List podpisała m.in. dr Wanda Półtawska.
Prezentujemy treść apelu:
Aborcja jest współczesną rzezią niewiniątek. My, kobiety, pragniemy, aby nasz kobiecy krzyk był słyszany na całym świecie. Ta deklaracja pochodzi z głębi naszych serc, w których Bóg zaszczepił wyjątkowy instynkt macierzyński - serc, które są oddane obronie sprawy życia i walce z kulturą śmierci. Dlatego z całego serca stwierdzamy: „Nie będziemy współuczestniczyć we współczesnej rzezi niewiniątek i dlatego odmawiamy przyjęcia jakichkolwiek, wszelkich szczepionek wyprodukowanych przy użyciu komórek pochodzących z abortowanych płodów ludzkich”.
Aborcja: źródło tkanki płodowej
Stawmy uczciwie czoła rzeczywistości aborcji. Około jedna na pięć ciąż na świecie kończy się aborcją; szacuje się, że rocznie dokonuje się 40-50 milionów aborcji[1]. Od czasu, gdy biznes aborcyjny rozwinął się na dobre, aż 2,5 miliarda nienarodzonych dzieci zostało zabitych w łonach swych matek. Zastanówmy się przez chwilę nad tą liczbą i spróbujmy zgłębić tę niezgłębioną otchłań.
Wyjątkowo barbarzyńskie okrucieństwo XX wieku, z jego dwiema morderczymi wojnami światowymi i jeszcze bardziej śmiercionośnymi ideologiami, nawet nie zbliża się do ogromnej skali tej światowej rzezi najbardziej bezbronnych istot ludzkich. Jakże mogłybyśmy nie mieć w pamięci tego faktu, gdy zastanawiamy się nad moralnością szczepionek, które produkowane są z komórek pochodzących z abortowanych płodów ludzkich?
To ludobójstwo dokonywane na dzieciach nienarodzonych jest niewyobrażalne w swojej skali, ale jest równie niewybaczalne w swojej ohydnej brutalności: sposób mordowania dzieci jest ponad wszelką wątpliwość barbarzyński. Przywołajmy oczami wyobraźni kilka preferowanych metod chirurgicznej aborcji[2]. Wyobraźmy sobie nienarodzonego chłopca w dziewiątym tygodniu od poczęcia: potrafi on obracać się, marszczyć czoło i połykać. Aby zamordować tego nienarodzonego chłopca, do macicy matki wkłada się wydrążoną rurkę z ostrym końcem, podłącza się ją do potężnej próżni, która rozrywa go na małe kawałki, zasysane następnie do butelki i wyrzucane.
Wyobraźmy sobie teraz nienarodzoną dziewczynkę pod koniec trzeciego miesiąca życia w łonie matki: może ona cicho łkać i czasami to robi, odczuwa też ból. Aby zamordować tę nienarodzoną dziewczynkę, do łona matki wkłada się parę kleszczy, które chwytają, łamią i wykręcają jej kości, aż do całkowitego rozczłonkowania jej ciała, najprawdopodobniej do złamania kręgosłupa i zmiażdżenia czaszki, gdy zostaje ona wyrwana z bezpiecznego ciała matki.
Wreszcie wyobraźmy sobie nienarodzonego chłopca w dwudziestym tygodniu życia płodowego: potrafi on rozpoznać głos swej matki. Aby go zabić, lekarz wkłuwa długą igłę w brzuch matki i wstrzykuje silny roztwór soli, który chłopiec połyka; żrąca trucizna spala go od wewnątrz i z zewnątrz. W ciągu jednego dnia matka faktycznie rodzi swoje martwe lub umierające dziecko. Wiele takich dzieci urodziło się żywych, a następnie zostało pozostawionych bez opieki, by umrzeć. Jest to śmierć bardziej okrutna niż śmierć dzieci składanych w ofierze w Gehennie – w dolinie w pobliżu Jerozolimy, w której starożytni Izraelici składali w ofierze swoje własne dzieci, paląc je żywcem w dłoniach kananejskiego bożka Molocha. Dzieciobójczy ogień pochłaniał je szybciej niż umierają dzisiejsze maleńkie ofiary. Dziś szpony Molocha są lodowato zimne: mały chłopiec drży, aż milknie i nieruchomieje, leżąc w kałuży szybko stygnącej krwi. Niegdyś ciepło otulony w łonie matki, teraz leży bez życia w sterylnym pokoju, nagi od stóp do głów; nie ma nikogo, kto mógłby go opłakiwać[3].
„Owoc” badań nad tkanką płodową
Jakby nie dość było samej liczby i barbarzyńskiej brutalności tych aborcji, części ciała abortowanych dzieci są obecnie zbierane[4] do celów badań medycznych w ramach współczesnego, fetyszystycznego horroru. Aborcjoniści przyznali się do takiej zmiany procedur chirurgicznych[5], która pozwala zachować niektóre części ciała w stanie nienaruszonym, tak aby mogły być wykorzystane przez naukowców. Wyobraźmy sobie tego samego małego chłopca, którego nie spaliła sól fizjologiczna, ale który żywcem padł ofiarą horroru na miarę ofiar z ludzi składanych przez Azteków wyrywających serca pokonanym, gdy ci leżeli dysząc na ofiarnych ołtarzach. Po porodzie, być może dokonanym przez cesarskie cięcie[6], chłopczyk odczuwa przeszywający ból, gdy aborcjonista – bez znieczulenia – bardzo szybko wycina mu nerkę, aby jego świeży organ mógł zostać wysłany w nocy do współwinnego badacza[7]. Mając tego świadomość, jakże możemy dobrowolnie czerpać korzyść z poświęcenia życia abortowanych dzieci, stosując szczepionkę, przy której produkcji wykorzystano ich ciała, niezależnie od tego, jak dawno temu to się stało?
Mimo wszystko niektórzy będą jednak utrzymywać, że to zło należy do przeszłości, że dotyczy minionych dekad, inni zaś będą argumentować, że użycie szczepionki skażonej aborcją jest moralnie dozwolone, ponieważ współpraca w złu jest „odległa”[8]. Ale czy te stanowiska odzwierciedlają prawdziwy zakres i powagę sytuacji? Zło związane z wykorzystaniem linii komórkowych abortowanych płodów nie ogranicza się do samego morderstwa, ale obejmuje także nieustanną komercjalizację ciała dziecka oraz odmowę pochowania jego bezczeszczonych szczątków. Co więcej, wykorzystywanie tkanek abortowanych płodów przy opracowywaniu procedur medycznych z pewnością napędza i zawsze będzie napędzać dążenie do pozyskiwania nowych tkanek abortowanych płodów[9]. Mówiąc prosto, linie komórek płodowych nie mogą trwać w nieskończoność[10], a producenci szczepionek są silnie zmotywowani do tworzenia nowych linii, które pasują do starych - decydując się na eksperymenty z abortowanymi dziećmi tej samej płci i w zbliżonym wieku[11]. Miało to miejsce wielokrotnie w ciągu ostatnich dziesięcioleci, przy czym najnowsza linia komórek z abortowanych płodów powstała w 2015 roku[12]. Ponadto, na skutek znamiennego braku oburzenia wobec tych linii komórkowych, badania biomedyczne wykorzystujące abortowane dzieci zostały w ostatnich dekadach poszerzone o zbieranie ciał zamordowanych dzieci nienarodzonych[13] i handlowanie nimi w celu wykorzystania ich w badaniach, których prowadzenie na istocie ludzkiej normalnie zostałoby uznane za nieetyczne[14]. Moloch nigdy nie jest nasycony.
Wszystkie te formy zła ulegają jedynie utrwaleniu i są promowane poprzez bierną akceptację skażonej moralnie szczepionki na „zasadach tymczasowych”. Zastanówmy się nad faktem, że szczepionka MMR, która została opracowana w 1971 roku i jest sprzedawana przez firmę Merck, była narzucana jako obowiązek moralny[15] ze względu na jej potencjał minimalizowania zespołu różyczki wrodzonej (czego zresztą nie robi[16]). MMR zawiera wątpliwy moralnie składnik różyczki, którego opracowanie wymagało wykonania prawie stu oddzielnych aborcji[17], i pomimo oświadczeń naszych hierarchów, że katolicy stosujący tę szczepionkę muszą sprzeciwiać się jej używaniu w inny sposób[18], po pięćdziesięciu latach jest ona nadal stosowana. Istotnie, ogólne przyzwolenie na szczepionki skażone aborcją, szczególnie ze strony chrześcijan, przyczyniło się jedynie do rozwoju kultury śmierci[19]. Ani głosy pasterzy, ani wiernych nie zagłuszyły milczącej aprobaty wyrażającej się poprzez ich zaniechania. Nie możemy siedzieć z założonymi rękami, gdy wykorzystywanie abortowanych płodów ludzkich w badaniach medycznych jest stopniowo normalizowane jako „niefortunna” część współczesnej medycyny. Nadszedł czas, aby duchowni i świeccy odważnie stawili czoła temu okrucieństwu i z „maksymalną determinacją”[20] bronili prawa do życia tych, którzy są najbardziej bezbronni. Należy położyć kres tym nikczemnym efektom ubocznym aborcji.
Szczepionki przeciw COVID19 a tkanka płodowa
Rozważmy obecny przypadek szczepionek przeciw COVID-19, wiele spośród których wykorzystuje linie komórkowe abortowanych płodów[21] - albo bezpośrednio w procesie produkcji, albo pośrednio, na etapie testów. Są tacy, którzy twierdzą, że ich użycie jest nie tylko moralne, ale że jest rzeczywistym aktem miłosierdzia wobec bliźniego[22], wziąwszy pod uwagę rozmiarów pandemii. Z pokorą sugerujemy, że takie stwierdzenia, w tym niektóre oficjalne, wydane przez biskupów[23], a nawet przez Watykan[24], opierają się na niepełnej ocenie nauki o szczepieniach i immunologii, i prosimy zwolenników wykorzystania tych szczepionek o ponowną ocenę swoich stwierdzeń w świetle następujących faktów:
- W proponowanych szczepionkach, w przypadku których podano, że przy ich produkcji komórki abortowanych płodów zostały użyte „jedynie podczas badań”, wykorzystanie komórek HEK-293 [Human Embryonic Kidney-293/Ludzka Nerka Embrionalna - 293] stanowiło integralną część procesu tworzenia[25] mRNA; komórek tych użyto ponownie w celu potwierdzenia skuteczności mRNA, czasami w formie więcej niż jednego rodzaju[26] testu potwierdzającego.
- Proponowane szczepionki, o których mowa, nie zostały poddane rygorystycznym badaniom pod kątem ich skuteczności w zapobieganiu zakażeniu lub rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2[27]; były natomiast oceniane pod kątem zmniejszenia nasilenia objawów u osób, u których wystąpiły „potwierdzone przypadki” COVID-19. Nawet ta ocena skromnego efektu ochronnego może być poważnie zawyżona[28].
- Średni wskaźnik przeżycia po zakażeniu SARS-CoV-2 jest wyższy niż 98,3 proc.[29] i nie jest prawdopodobne, aby szczepionki o tak niskiej skuteczności mogły w sposób znaczący wpłynąć na ten wskaźnik.
- Szczepionka 5-10 razy częściej wywołuje reakcje niepożądane niż szczepionki przeciwko grypie i 15-26 razy częściej wywołuje bóle głowy, zmęczenie i zawroty głowy (według danych VAERS[30]). Szczepionka spowodowała również wiele poważniejszych reakcji i liczne zgony[31]. Zebrane dane dotyczące bezpieczeństwa są niewystarczające do określenia możliwych skutków długoterminowych[32].
- Eksperymentalny charakter szczepionki[33] sprawia, że nakłanianie, przymuszanie lub zmuszanie ludzi do jej przyjęcia jest bezpośrednim naruszeniem Powszechnej Deklaracji Bioetycznej i Praw Człowieka[34].
Wszystkie te czynniki razem wzięte dowodzą, że oświadczenia usprawiedliwiające użycie skażonych aborcją, proponowanych szczepionek przeciw COVID-19, nie tylko ignorują powagę i bezpośredni charakter zbrodni popełnianych na dzieciach nienarodzonych; lekceważą one także naukowe dowody dotyczące tej choroby i nieadekwatność proponowanych obecnie szczepionek jak również znane ryzyko wiążące się z ich przyjmowaniem.
Wesprzyj nas!
Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.
Podsumowując, jako chrześcijanki jesteśmy wezwane do przyjęcia umysłu Chrystusa i zjednoczenia naszych serc z Najświętszym Sercem Jezusa i Niepokalanym Sercem Maryi. Dlatego nie będziemy kolaborować przy tym monstrualnym kulcie dzieciobójstwa. Nie możemy dłużej składać Molochowi tej ofiary; nadeszła godzina, abyśmy naśladowały pierwszych chrześcijan w ich gotowości oddania życia za Prawdę. Nie będziemy współwinne. Nadszedł czas, aby się przeciwstawić!
8 marca 2021 r.
Wspomnienie św. Jana Bożego, patrona szpitali i chorych
Międzynarodowy Dzień Kobiet
SYGNATARIUSZKI (86 kobiet z 25 krajów)
SYGNATARIUSZKI O MIĘDZYNARODOWEJ SŁAWIE: (2)
dr Wanda Półtawska, polska lekarz medycyny, specjalista w dziedzinie psychiatrii, ofiara pseudomedycznych eksperymentów w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym w Ravensbrück
Abby Johnson, amerykańska aktywistka antyaborcyjna
***
POZOSTAŁE SYGNATARIUSZKI WEDŁUG REGIONÓW GEOGRAFICZNYCH:
AFRYKA (6)
Lesotho
Celestina Tiheli, dyrektor Human Life International Lesotho
Kenia
Maximiliane Muninzwa, działaczka pro-life
Namibia
Marion Matheis, właścicielka prywatnej praktyki pielęgniarskiej, działaczka pro-life
Tanzania
Alice Kawonga Hagamu, Human Life International Tanzania
Zimbabwe
Monica Chihambakwe, Human Life International Zimbabwe
Veronica Chawasemerwa, Human Life International Zimbabwe
AMERYKA (54)
Ameryka Środkowa
Gwatemala
Mercedes Wilson de Arzu, założycielka i dyrektor Familia de las Americas
Kostaryka
Clara Milena Perdomo, specjalista w dziedzinie psychopedagogiki, członkini Opciones Heroicas, instruktorka naturalnego planowania rodziny przy Konferencji Episkopatu Kostaryki
Ameryka Południowa
Meksyk
Dr Pilar Calva, specjalista w dziedzinie genetyki klinicznej, profesor bioetyki, doradca Derechos del Concebido.
Arlene Gugino Gaytán, członkini Mision Guadalupana i Rady Diecezjalnej Meridy na rzecz kaplic Wieczystej Adoracji
Laura Rebeca Lecuanda Gómez, dyrektor Centro de Ayuda Para la Mujer en Ensenada w Baja California
Marcela Vaquera Guevara, przewodnicząca Frente Nacional por la Familia w Baja California
Effy de Lille, licencjat w dziedzinie nauk o rodzinie, Centro cultural Mater Dei
María del Carmen Limón, koordynator Asociación Mexicana para la Superación Integral de la Familia
Rubí Peniche de Mac Gregor, działaczka pro-life w Chiapas
Brenda Lourdes Del Río Machín, działaczka na rzecz praw kobiet, dyrektor Que viva Mexico
Patricia López Mancera, przewodnicząca Centro de estudios y formación integral para la mujer i koordynator Frente Nacional por la familia Quintana
Mercedes Pizzuto de Marván, historyk sztuki, ekspert w dziedzinie doradztwa rodzinnego, przewodnicząca Por la Vida y la Familia w Querétaro.
Marta Eugenia Menéndez Losa, członkini 40 dias por la Vida
Gladys Noemí Alayola Montañez, świecka osoba konsekrowana w Instituto para la Liberación y Crecimiento Espiritual de las Almas
Gabriela Tejeda Morales, konsultantka rodzinna, dyrektor Vida y familia
Rossana Villares Moreno, Movimiento Frena
Silvia Rovelo Nájera, Grupo Apostolico Betel
Luz Marie Orcí, profesor uniwersytetu i założycielka Organización para la Restauración, Consolidación e Integración de la Familia.
Lilia Pastrana, członkini 40 dias por la Vida
Patricia Pesqueira de Erosa, członkini Mision Guadalupana
Veronica Dorbecker Puerto, członkini Mision Guadalupana
Claudia Susana Nevárez Quintana, licencjat w zakresie stosunków przemysłowych, członkini Red de Apoyo a la Familia
Fernanda Patricia Teran Quintero, licencjat w dziedzinie przedsiębiorczości międzynarodowej, koordynator działań politycznych w Coalicion de grupos a favor de la vida y la familia.
Mireya del Carmen Rivera Ramirez, świecka osoba konsekrowana w Instituto para la Liberación y Crecimiento Espiritual de las Almas.
Alma Elisa Saldaña Rivera, licenjuszka nauk prawnych, koordynatorka Coalicion de grupos a favor de la vida y la familia.
María de los Angeles Pavón Rodriguez, członkini Asociación Católica Internacional Consecratio Mundi
Susana Troyo Rodriguez, świecka osoba konsekrowana w Instituto para la Liberación y Crecimiento Espiritual de las Almas
Aida Rosa Cardin de Rosado, członkini Mision Guadalupana
Alejandra Yáñez Rubio, adwokat w Conciencia y Derechos Humanos
Adriana Olguín Ruiz, członkini Familia Religiosa del Inmaculado Corazón y de la Divina Misericordia
Maria Luisa Rubio Barthell de Ayuso, członkini Mision Guadalupana
Carmen Moreno Sánchez, członkini Mision Guadalupana
Ileana López Rscoffie, członkini Mision Guadalupana
Suhad Serna Slim, dyrektor, licencjat w dziedzinie edukacji podstawowej, przedstawiciel Ola Celeste SalvemosLas2Vidas
dr María de Lourdes Pérez Soto, lekarz anestezjolog
Antonieta López Valdés, licencjat w dziedzinie bioetyki
Cecilia Alvarez Vales, członkini Mision Guadalupana
Andrea Ana Paula del Villar, dyrektor i założycielka Fundación Tu Decide
Isabel Olguín Villar, członkini Brigadas Católicas
Haydee Namur Zurita, członkini Asociación Católica Internacional Consecratio Mundi
Stany Zjednoczone Ameryki
Pamela Acker, MSc, autorka książki “Vaccination: A Catholic Perspective” (2020)
dr Deirdre M. Byrne, POSC, Little Workers of the Sacred Hearts, Chirurg Ogólny
dr Grazie Christie, lekarz radiolog, doradca strategiczny The Catholic Association, gospodarz programu radiowego EWTN “Conversations with Consequences”
dr Angela Lanfranchi, lekarz medycyny, współzałożycielka Breast Cancer Prevention Institute
Debi Vinnedge, założycielka organizacji Children of God for Life
Ameryka Południowa
Argentyna
Marcela Errecalde, rzecznik Latinoamerica por las 2 Vidas, działaczka na rzecz praw człowieka
Yamila Alfonsina Ríos, położna
Brazylia
Anna Carolina Papa Tavares de Oliveira, prawnik pro-life
Chirlei Matos Santos, pielęgniarka
Christine Nogueira dos Reis Tonietto, posłanka pro-life
Ekwador
Sonia Maria Crespo, psychoterapeutka rodzinna, dyrektor Fundación Familia y Futuro
Amparito Medina Guerrero, koordynator projektów rozwoju społecznego, działaczka na rzecz praw człowieka, Red Vida y Familia
Ximena Izquierdo, kierownik EWTN w Ameryce Łacińskiej
Paragwaj
Hadhara Brunstein, lekarz medycyny i endokrynolog, przewodnicząca Médicos por la Vida Paraguay
Wenezuela
Christine de Marcellus Vollmer, prezes Provive, Alive to the World
AZJA (13)
Japonia
Sakura Izumi, aktywistka pro-life
Shigeko Ooka, sekretarz japońskiego ruchu pro-life
Kazachstan
Dina Khalelova, pediatra i działaczka pro-life, Kazachstan
Asel Schultz, posługa na rzecz uzdrowienia po aborcji, wolontariuszka "Podaruj Życie", Kazachstan
Malezja
Dorothy Kuek, Human Life Service Miri, Malezja
Filipiny
dr Ligaya Acosta, dyrektor regionalny na Azję i Oceanię w Human Life International
dr Cynthia Domingo, Lekarze dla Życia
dr Jacqueline King, Lekarze dla Życia
dr Dolores Octavia No, była przewodnicząca organizacji Lekarze dla Życia
dr Eleanor Palabyab, była przewodnicząca organizacji Lekarze dla Życia
Tajwan
s. Fideles, dyrektor Ośrodka Prolife im. św. Joanny Beretty Molli
Meilin Liang, Ośrodek Prolife im. św. Joanny Beretty Molli
Ruihua Wong, Ośrodek Prolife im. św. Joanny Beretty Molli
EUROPA (11)
Austria
dr Eva-Maria Hobiger, lekarz medycyny, radioonkolog, Wiedeń
Francja
Karen Darantière, katolicka matka, współzałożycielka Bractwa Maryi Współodkupicielki
Jeanne Smits, magister prawa, dziennikarka i blogerka pro-life
Niemcy
Hedwig v. Beverfoerde, rzecznicz Aktionsbündnis für Ehe und Familie - DemoFürAlle
Dorothee Ehrhardt, członek zarządu Europäishce Ärzteaktion
Gabriele Kuby, socjolog i autorka książki „Globalna rewolucja seksualna: Likwidacja wolności w imię wolności” (2015)
Inge M. Thürkauf, aktorka, dziennikarka i prorodzinny mówca publiczny
Polska
Kaja Godek, założycielka Fundacji Życie i Rodzina
Rosja
Olga Kukhtenkova Ph.D., rosyjska redaktor IFamNews, działaczka na rzecz praw rodziny
Alexandra Mashkova, koordynator kampanii organizacji pozarządowej „For Family Rights", założycielka „Immune Response", ruchu przeciwko przymusowym szczepieniom
Hiszpania
dr Isabel Bellostas Escudero, pediatra i członkini organizacji Médicos por la verdad
-
OFIAROWANIE NAJDROŻSZEJ KRWI Matka Najświętsza przekazała wizjonerce Annie Lamberger z Klagenfurtu , że życzy sobie, aby często, nawet co...
-
Anna Argasińska: Modlitwa poranna – “dla mnie ta modlitwa jest pewnego rodzaju „egzorcyzmem”… Posted on 18 Lipiec 2013 by wobroniewiary Mod...
-
LITANIA DZIĘKCZYNNA NAJŚWIĘTSZEMU DUCHOWI MIŁOŚCI Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. ...